Polska kiedyś sięgała od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego. Dzięki odtworzeniu drogi wodnej E-40 te dwa akweny mogłyby być połączone.
Sieć rzek
Do dzisiaj oprócz samej koncepcji powstała już wstępna dokumentacja techniczna. Międzynarodowy przetarg na studium wykonalności projektu ma być ogłoszony już niedługo. W czasie ostatniego spotkania Komisji ds. Rozwoju Szlaku Wodnego E-40 na odcinku Dniepr–Wisła przedstawiono trzy optymalne i najbardziej realistyczne scenariusze odbudowy drogi E40. W każdym z nich wodna autostrada wykorzystywałaby cztery rzeki (Wisłę, Bug, Prypeć i Dniepr), połączone siecią kanałów. Przez już istniejący w Polsce system kanałów E40 miałaby połączenie z drogą E30 łączącą Bratysławę leżącą nad Dunajem ze Szczecinem. W Polsce E30 „prowadzona” jest Odrą i przepływa przez Opole i Wrocław. Zarówno E40, jak i E30 krzyżują się z kolejną z międzynarodowych dróg wodnych, czyli z E70, która zaczyna się (albo kończy) nad Atlantykiem, konkretnie w Antwerpii i płynie w poprzek Niemiec, przez Polskę Notecią i Wisłą dociera do Kłajpedy nad Bałtykiem.
Dla dróg wodnych nastają dobre czasy. Kilka miesięcy temu Komisja Europejska przedstawiła program działań, który ma na celu zwiększenie liczby przewozów towarowych rzekami i kanałami w Europie. Chodzi o wspomniany już kontekst ekologiczny. I choć barki są dużo bardziej ekologiczne od pociągów towarowych (a te bardziej przyjazne dla środowiska niż TIR-y), w Unii tylko nieco ponad 5 proc. towarów transportowanych jest wodą. Tymczasem w Europie jest prawie 40 tys. kilometrów dróg wodnych. To więcej niż liczy łączna długość autostrad w Niemczech, Francji, Hiszpanii, Portugalii i we Włoszech.
– Co roku rzekami i kanałami przewożonych jest 500 mln ton towarów. To równowartość 25 mln ciężarówek. To jednak wciąż za mało – mówił kilka miesięcy temu jeden z wiceprzewodniczących Komisji Europejskiej Siim Kallas. Komisja Europejska zaproponowała, by działania mające na celu zwiększenie ruchu na rzekach odbywały się wielotorowo. Po pierwsze apeluje o likwidowanie „wąskich gardeł”. Często zdarza się bowiem, że rzeka czy kanał mogłyby być wykorzystywane do transportu, ale z powodu jednego mostu czy zbyt wąskiej śluzy staje się to niemożliwe. Komisja pracuje też nad przepisami, które umożliwią koordynację różnych rodzajów transportu tak, by np. to, co transportują samochody, mogło być w sprawny sposób przeładowywane na barki. To wymaga budowy portów w miejscach, w których biegną główne szlaki transportu kołowego czy kolejowego. Budowa infrastruktury leży w gestii władz lokalnych czy państwowych poszczególnych krajów, ale Komisja chce ograniczyć formalności administracyjne przy tego typu „operacji”. Unia ma też wspierać uczelnie w kształceniu specjalistów odpowiednich profesji.