Lekarz całkiem normalny

Profesor Bogdan Chazan stał się symbolem sprzeciwu wobec cywilizacji śmierci. Najnowszy wywiad rzeka potwierdza, że nie jest to przypadek. Ta spokojna rozmowa to świadectwo lekarza, który chce ratować życie, a nie odbierać je.

Jak chory jest nasz świat?
Profesor zwraca uwagę, jak niekonsekwentna i pokrętna jest argumentacja zwolenników aborcji z powodów eugenicznych. Pyta na przykład, co mogą czuć osoby niepełnosprawne. Mogą dojść do wniosku, że przyszli na świat przez pomyłkę. Dowiadujemy się, że na Zachodzie zamyka się kliniki specjalizujące się w chirurgii dziecięcej, ponieważ dzieci z wadami rozwojowymi już prawie się nie rodzą. Zostają uśmiercane przed urodzeniem. Jeśli inni mają prawo decydować, kto może żyć, życie ludzkie traci jakąkolwiek wartość. „Nie da się stopniować prawa do życia według stopnia ciężkości wady rozwojowej”, podkreśla prof. Chazan. W ustach doktora argumentacja pro life jest tak spójna, konsekwentna i w jego przypadku poparta wieloletnim doświadczeniem, że właściwie nie wiem, jak rozumny człowiek może jej nie przyjąć. Nie są to bynajmniej argumenty religijne, co czysto racjonalne, wręcz naukowe, medyczne. Redaktor Müller przytacza przykłady przeróżnych sytuacji granicznych, z którymi może spotkać się lekarz ginekolog. Profesor zna takie sytuacje ze swojej praktyki zawodowej. Pokazuje rozwiązania, przekonując, że aborcja nie jest nigdy czymś koniecznym. Owszem, zdarza się, choć dziś niezmiernie rzadko, że zagrożenie życia matki wiąże się z ciążą. Tak jest na przykład w przypadku ciąży pozamacicznej. Lekarz kieruje się wtedy moralną regułą zwaną zasadą o podwójnym skutku. Lekarz ratuje matkę, czyli w przytoczonym przykładzie wycina jajowód razem z dzieckiem, które tego oczywiście nie przeżyje. Bez tego zabiegu matka i dziecko byliby skazani na śmierć. Kilka stron rozmowy poświęconych jest problemowi klauzuli sumienia oraz rozumienia powołania lekarskiego. Profesor zwraca uwagę na niekonsekwencje aktualnych przepisów prawnych. Istota sporu nie leży jednak w udoskonaleniu prawa. „Klauzula sumienia istnieje niezależnie od tego, czy prawo ją nadaje, czy nie”, mówi profesor. I to jest sedno. Żadne państwo nie może decydować, kiedy lekarz czy człowiek wykonujący jakikolwiek inny zawód może kierować się sumieniem, a kiedy mu tego nie wolno. „Proszę zauważyć, do jakiego punktu w dyskusji o szpitalach doszliśmy. Nikt teraz nie pyta, jak szpital radzi sobie z ciężkimi zachorowaniami, jaka jest umieralność okołoporodowa. Nie słychać pytań o to, ile dzieci udało się uratować. Pytanie jest teraz jedno: dlaczego w szpitalu nie zabito dziecka?”. Lektura pobudza do wielu refleksji natury ogólnej. Co dzieje się z zachodnią cywilizacją? Spór o aborcję pokazuje, jak bardzo chory jest nasz świat. Seks bez zobowiązań okazuje się „prawem” tak „świętym”, że stawiane jest ono wyżej niż prawo do życia poczętego człowieka. Temat pokrewny: jednym ze skutków wieloletniego stosowania antykoncepcji jest to, że kiedy rodzice decydują się na dziecko, okazuje się to trudne lub niemożliwe. W takiej sytuacji mają „prawo” prosić lekarza o sztuczne zapłodnienie, ale jeśli dziecko nie będzie im odpowiadało, mają „prawo” prosić o jego zabicie. „To skutek mentalności, w której to matka nadaje dziecku prawo, by dożyło do końca ciąży”, zwraca uwagę prof. Chazan.

Kim jest (powinien być) lekarz?
Profesor Chazan odpowiada na szereg innych pytań bioetycznych, które wywołują społeczne emocje. Zwraca uwagę, że środki antykoncepcyjne nie są lekami. Dowiadujemy się także prawdy o tym, czym są w istocie badania prenatalne. Opowiada także o swojej osobistej drodze lekarza, naukowca, krajowego konsultanta ds. ginekologii i położnictwa, dyrektora szpitala im. Świętej Rodziny (za jego szefowania liczba porodów w tym ośrodku wzrosła trzykrotnie. W 2013 roku było ich 4500). Ta rozmowa nie jest bynajmniej tylko zbiorem wypowiedzi na „gorące” bioetyczne tematy. Układa się ona w opowieść mądrego doświadczonego doktora o powołaniu lekarskim. Nie można sprowadzać zawodu lekarza (i w gruncie rzeczy wielu innych) tylko do technicznej sprawności, do procedur. Pamiętam jeden z pierwszych moich wywiadów w „Gościu Niedzielnym”. Rozmawiałem z nieżyjącym już dziś prof. Zbigniewem Hermanem, wybitnym farmakologiem ze Śląska. Uderzyło mnie wtedy, że porównał zawód lekarza do powołania kapłańskiego. Podobna myśl pojawia się w rozważaniach prof. Chazana. Nie chodzi tu o żadną egzaltację. Ktokolwiek był pacjentem, wie, jak ważny jest kontakt z osobą lekarza. Człowiek chory ma tendencję, by traktować lekarza jako kogoś obdarzonego wiedzą tajemną. To całkiem normalne. Pacjent oczekuje nie tylko diagnozy i recepty, ale także uwagi, dostrzeżenia jego bólu, zagubienia. Czasem sa- ma dobra rozmowa z lekarzem już poprawia samopoczucie. Profesor Chazan mówi wręcz, że medycyna to „specyficzny rodzaj apostolstwa”. W jakim sensie? „W powołanie lekarza wpisane zostało nawiązanie relacji z pacjentem, wobec którego zostaje on postawiony. Jest przewodnikiem człowieka chorego po ludzkiej nadziei, nawet wówczas, gdy przekazuje mu informację o złym rokowaniu lub o tym, że nadeszła pora, by pacjent przygotowywał się na odejście. Lekarz w jakiejś mierze oswaja człowieka z nadchodzącą śmiercią. Na porodówkach jest inaczej. Tam najczęściej zdrowa matka rodzi zdrowe dziecko. Poród jest świętowaniem życia. Ale to wyjątek w świecie medycyny. (…) Ginekolog zwykle jako jedna z pierwszych osób przekazuje wiadomość o powstaniu nowego życia. Już w tym momencie bardzo wiele zależy od niego. Czy okaże radość i złoży rodzicom gratulacje? Czy nazwie kobietę matką?”. „Leczenie prowadzone przez kogoś niezdolnego do towarzyszenia pacjentowi i wzbudzania w nim nadziei skazane jest na niepowodzenie. Człowieka trzeba postrzegać jako całość. Duszę i ciało jednocześnie”. Ta książka jest lekturą obowiązkową dla każdego, kto chce pozostać niezależny w myśleniu i nie kupuje w ciemno propagandowych haseł, którymi karmią nas świeckie media. Otrzymujemy informacje z pierwszej ręki. Jest takie greckie słowo „hypomone”, które w Nowym Testamencie oznacza „cierpliwą wytrwałość”. Chodzi o rodzaj mądrego uporu, trwania przy prawdzie, zwłaszcza w obliczu trudności czy nawet cierpienia. Pasuje ono jak ulał do postawy prof. Bogdana Chazana. Nie jest tak źle z naszą ojczyzną, skoro są w niej tacy ludzie.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie