~teresa: ale czy nie odchodzimy zbytnio od tematu?
~teresa: pouczanie kogoś, jak ma się zachowywać i żyć po chrześcijańsku, a samemu siać zgorszenie
~Zmurcek: Pouczać trzeba zawsze.
~teresa: ale Zmurcek, przyklad jest najskutecznejszą nauką, a jak go nie ma, to tylko zniechęca ludzi i odsuwa raczej od Prawdy
~Zmurcek: Dobra, Teresa, ale nikt nie jest idealny.
~Zmurcek: Jak ja robię błędy, to nie pouczę innego błądzącego?
~teresa: różnie z tym bywa, Zm
~_Kato: Zmurcek, a nie wystarcz tylko Jezusa naśladować?
~kris61: mówi żebrak do żebraka: ci ludzie, rzucając pieniądze, nie patrzą nam w oczy, tylko uciekają ze wzrokiem
~dziecina: To może świadomy wybór miłości i wszystkiego, co do niej prowadzi
ksiadz_na_czacie6: zatem trzeba tę fasadę zdjąć z nas samych czyli poznać siebie i Jezus właśnie, zwracając się do faryzeusza, to proponuje
ksiadz_na_czacie6: co to znaczy zatem wewnętrznie stanąć w obecności Bożej?
~teresa: uświadomić sobie, że Bóg jest zawsze ze mną, widzi mnie, wie o wszystkim
~anetka_: wiedzieć, że Bóg jest zawsze i wszędzie?
ksiadz_na_czacie6: co więcej?
Lars_P: zawsze stoimy w obecności Bozej, ale nie zawsze to sobie uświadamiamy
Lars_P: chodzi o świadomość, że Bóg zawsze nam towarzyszy
~mysza: Bóg jest z nami zawsze i wszędzie!
~mysza: i choćbysmy chcieli się schować, nic z tego!
~teresa: zdać sobie sprawę, kim jestem ja, a kim Bóg
~teresa: kim jestem wobec Boga
~mbm: teresa, Bóg wie o mnie wszystko, ale skąd ja mam wiedzieć, kim jestem
~teresa: mbm, do tego się dochodzi na modlitwie
ksiadz_na_czacie6: Jeszcze co?
ksiadz_na_czacie6: a jak to wygląda w dialogu?
~loop: właśnie, Bóg jest zawsze z nami... i obojętne jest, jak Go nazywamy...
~teresa: stanąć w Prawdzie o sobie
ksiadz_na_czacie6: czyli co, wiem, z Kim rozmawiam - czy nie tak?
ksiadz_na_czacie6: Wiem, do Kogo się zwracam
~mysza: dialog - modlitwa...
~mysza: szczera rozmowa z Bogiem
~mysza: otwarcie się...
~kaptah: Bóg wysłuchuje wszystkich modlitw, ale nie wszystkie spełnia, by nie zaszkodzić człowiekowi
ksiadz_na_czacie6: co taka świadomość czy stanięcie w obecności Bożej może mi dać na co dzień?
~teresa: poznawanie siebie i Miłości Bożej do mnie
~owieczka: prawdę o sobie samym
~bozena: Każdy z nas powinien dążyć do świętości
~mysza: na co dzień...
~mysza: zawierzenie Bogu
~mysza: pewność, że nie jestem sam...
~mysza: wiarę, że On jest zawsze ze mną...
~anetka_: wiarę, że kiedyś będziemy szczęśliwi :)
~anetka_: świadomość daje nam siłę do bycia lepszym ;)
~kaptah: anetka, święta prawda, uświadomienie duchowych wartosci i logiczne ich wytłumaczenie pobudza do działania
ksiadz_na_czacie6: konkretnie staję w obecności Bożej - jaki dla mnie z tego pożytek?
~mysza: świadomość, że Bog nam ufa powinna nas mobilizować...
~teresa: jak to jaki, kocham Boga, poznaję siebie i Jego Miłość do mnie
Lars_P: ks, słucham, co Bóg do mnie mówi:))))))
~KsMakary: nie wiem, co to znaczy stanąć w obecności Boga, czy to aby nie jakiś slogan ?
ksiadz_na_czacie6: KsMakary, chyba nie slogan
ksiadz_na_czacie6: a wewnętrzna rzeczywistość
~KsMakary: więc co to znaczy, tak praktycznie, proszę Księdza ?
ksiadz_na_czacie6: chyba już wyżej była i jest nadal o tym mowa
ksiadz_na_czacie6: a jako ks może podziel się znami troszku
Lars_P: ksMakary, tak pisał św. Franciszek Salezy w Filotei przed każdym rozważaniem... :)
~teresa: nie tylko Salezy
~Zmurcek: Jak staję przed Bogiem, to poznaję swoją grzeszność.
~teresa: znaczy modlitwa
~anetka_: ja, kiedy staję przed Bogiem postanawiam sobie, że będę lepsza... i czasem to wychodzi...
ksiadz_na_czacie6: zatem stanięcie w obecności Bożej, o czym Jezus zanaczył w rozmowie z faryzeuszem, pomaga nam odkryć prawdę o sobie?
ksiadz_na_czacie6: tylko jaką?
Lars_P: przedtem jeszcze Jezus mowił, że wszystko od wewnątrz pochodzi
~teresa: prawdę, że jestem zwyklym grzesznikiem i tyle, ale Bóg mnie kocha
~owieczka: prawdę, że jesteśmy bardzo słabi i że bez Niego nie poradzimy sobie
~anetka_: mi pomaga odkryć, że zawsze mogę być lepsza...
ksiadz_na_czacie6: a jak tę prawdę praktycznie zacząć odkrywać, czym się posłużyć, co może być pomocne
~teresa: rachunek sumienia
ksiadz_na_czacie6: co jeszcze?
~teresa: spowiedź szczera
~teresa: żal za grzechy
~teresa: postanowienie poprawy
ksiadz_na_czacie6: pięknie
Belizariusz: czyli krótko mówiąc Sakrament pokuty:)
~teresa: Sakramenty Święte
Belizariusz: najmocniejszy jest Przenajświętszy Sakrament
ksiadz_na_czacie6: a może jest coś tak bardzo mocnego, co odrze wszelka fasadę z nas, a o czym zapomnieliśmy
~Zmurcek: Co to jest?
~teresa: hmm...
~teresa: Miłość
E_la: Można "przeglądać się" w Słowie Bożym
ksiadz_na_czacie6: E_la, w końcu
~KsMakary: może jakąś wskazówką (co do stanięcia przed Bogiem) jest to, o czym czytamy dziś w brewiarzu od św. Teresy - "trzeba przejść przez bramę, którą jest Chrystus "
~KsMakary: nikt nie przychodzi do Ojca inaczej...
~Zmurcek: Jak tylko przeze Mnie.
~KsMakary: właśnie, Zmurcek
~Zmurcek: Czyli Jezus jest bramą do życia wiecznego.
~expres: ksMakary - a jak się przechodzi przez tę bramę?
~Zmurcek: Przez bramę? Żyjąc wg Ewangelii.
~KsMakary: już nieco powiedziano, expres - sakramenty
~expres: Makary - często sakramenty nie dają poczucia bliskości z Bogiem - smutne , ale prawdziwe
ksiadz_na_czacie6: Makary, pięknie św. Tersa nam jeszcze wiele innych rzeczy powiedziała
ksiadz_na_czacie6: expres, a może dają, tylko my nie chcemy zdjąć tej fasady
~expres: ks - to jest wielkie uproszczenie tak mówić - jak coś nie tak to wina tylko moja
Belizariusz: powiedziała nam to... co wiadomo od samego początku
~KsMakary: ale ważne jest zestawienie, zwyczajne zestawienie naszego życia z życiem Jezusa
~KsMakary: i wtedy poznajemy (w tym zestawieniu) prawdę o sobie
~anetka_: :) czyli żeby siebie poznać, należy też czytać Pismo Święte? hmm...
ksiadz_na_czacie6: zatem Słowo Boże jest nam potrzebne do tego, aby fasadowść nasza mogła pęknąć?
~_Kato: tak, Ks, Słowo Boże jest bramą do Boga
~teresa: owszem, w połączeniu z korzystaniem z Sakramentów Świętych
~teresa: w Najsw. Sakramencie nasza Siła
~gabiw: i moc
~kaptah: teresa, brawo!!!!
ksiadz_na_czacie6: Taresa, zaiste filar, który nas prowdzi w te życie wewnętrzne i wieczne to chrzest i Eucharystia
~Zmurcek: Sakramenty nie pomagają, jak kto zawala kamieniami koryto strumienia, przez który płyną.
~Zmurcek: Jak ja jestem ochrzczony, a żyję jak poganin, to nie dziwota, że sakrament słabo mi pomaga.
~anetka_: zastanawiam się, czy bez czytania Pisma Świętego nie mogę poznać prawdy o sobie...?
~pietrek: anetka, możesz, tylko wtedy nie radzę jej poznawać
~pietrek: bo człowiek może poznać prawdę nie powleczoną nadzieją
~Jeremi: moja prawda o mnie jest okrutna, moje grzechy rujnują mnie, ale się staram
ksiadz_na_czacie6: mam
propozycję dla Was, bo sam z niej, za namową jedenej z Sióstr Karmelitanek Bosych, korzystam codziennie i tak odkrywam prawdę o sobie także