Specjalne urządzenie w holu głównym pozwala w szybki i sprawny sposób wpłacać pieniądze dla cierpiących ogromną biedę Syryjczyków.
Akcja "Chleb dla Syrii" to doraźna pomoc w ogarniętym wojną kraju. Idea polega na stworzeniu miejsc pracy w piekarniach (jedna zatrudnia 20 osób), które pozwalają z kolei utrzymywać syryjskie rodziny. Koszt jednego zakładu wynosi około 100 tysięcy euro.
- W Polsce mamy problem z wirusem, ale starajmy się pomagać ludziom, którzy znajdują się w jeszcze gorszej od nas sytuacji. Nie zapominajmy o nich. Od 10 lat w Syrii trwa wojna, 50 procent chrześcijan musiało emigrować, panuje tam ogromne bezrobocie, w niektórych rejonach na granicy 80-90 procent. Ojciec rodziny, żeby ją wyżywić i utrzymać na zapewniającym przeżycie poziomie, musi przepracować 70 dniówek w miesiącu. Do tego doszła potężna inflacja. Za dolara płaci się około 2 tysięcy funtów syryjskich. Sytuacja wygląda dramatycznie. W obozie dla 700 uchodźców jedyny trakt sanitarny w pandemii stanowi jeden kran z zimną wodą. Staramy się dostarczać środki dezynfekujące - opowiada ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor sekcji polskiej Stowarzyszenia Papieskiego Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Jak podkreśla, najbardziej dotknęły ich informacje, że ojcowie rodzin, którzy nie byli w stanie wyżywić swoich bliskich, popełniali samobójstwo z powodu braku środków do życia.
- Chcemy tym ludziom dawać nadzieję. Całego zła tego świata nie rozwiążemy, ale te parę groszy i zwiększanie świadomości o tragedii w Syrii to już jest dla jej mieszkańców bardzo dużo - podkreśla ks. Cisło.
- Dworzec Główny PKP we Wrocławiu to nie tylko architektonicznie jeden z najładniejszych dworców w Polsce, ale to także obiekt, w którym odbywa się wiele wartościowych akcji na poziomie kulturalnym, pomocowym, społecznym. Tutaj, w trzecim miejscu w kraju, po Warszawie Centralnej i Krakowie Głównym, stanął ofiaromat PKWP - mówi Tadeusz Szulc, z PKP S.A., dyrektor Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami we Wrocławiu.
- W Syrii ludzie zmagają się z wojną i nie mają takiej opieki, z jakiej my tutaj korzystamy. Cieszę się, że możemy zdobywać fundusze na chleb i na dodatkowe miejsca pracy dla Syryjczyków. Wiem, że w pandemii nam wszystkim jest ciężko, ale nie zapominajmy jednak o tych, którzy znajdują się w gorszej sytuacji, a którym my realnie możemy pomóc - stwierdza Katarzyna Kucharek, prezes zarządu Fundacji Grupy PKP.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |