Kapucyńska jadłodajnia bije rekordy wydawanych posiłków

Wolontariusze z Fundacji Kapucyńskiej im. bł. Aniceta Koplińskiego, która w Domu bł. Aniceta Jałmużnika Warszawy przy ul. Miodowej prowadzi jadłodajnię dla bezdomnych, dwoją się i troją. Od czasu wybuchu pandemii gotują… ponad 400 litrów ciepłej zupy. Codziennie.

- To prawie dwa razy więcej niż gotowaliśmy w tym czasie w ubiegłym roku - mówi br. Szymon Janowski OFMCap. - Marcowy lockdown spowodował, że wiele osób straciło pracę, a przez to popadło w ubóstwo. Zauważyliśmy, że po posiłek przychodzi do nas także więcej emigrantów i osób, które wcześniej utrzymywały się z sezonowych prac.

Kapucyńska Jadłodajnia bije rekordy wydawanych posiłków: 500 sztuk dziennie, podczas gdy w ubiegłym roku było ich 300. Do tego dochodzą paczki żywnościowe dla ubogich i bezdomnych seniorów, czy rozdawanie zimowej odzieży. - Potrzebujemy nie tylko wsparcia finansowego, ale także pomocy rzeczowej w postaci męskich kurtek, spodni, butów, rękawiczek, śpiworów, namiotów, karimat czy termosów, które przekażemy naszym podopiecznym - mówi Milena Barysz z fundacji. - Na stronie patronite.pl prowadzimy także zbiórki na konkretny cel m.in. na leki dla pani Alinki, kuchenkę i pralkę dla Marka, czy łóżko dla Darka. Każdą z tych osób znamy osobiście i wiemy, jakiej pomocy potrzebują - dodaje.

Fundacja im. bł. Aniceta Koplińskiego nie tylko karmi bezdomnych i ubogich mieszkańców Warszawy. Prowadzona przez nią działalność duszpasterska daje najbiedniejszym także strawę duchową, poczucie więzi i wspólnotę. - Niestety, z powodu pandemii musieliśmy zawiesić spotkania bezdomnych z kulturą, działalność duszpasterstwa „Schody do Nieba” czy spotkań rękodzielniczych w ramach "Kapucyńskiej Manufaktury” - ubolewa kapucyn.

Fundacja im. bł. Aniceta Koplińskiego prowadzi zbiórkę męskiej odzieży. Niezniszczone kurtki, buty, swetry czy rękawice można przynieść od poniedziałku do piątku do Domu bł. Aniceta w godz. 8-17, w weekend w godz. 8-15.