Wakacyjna przerwa pomaga nie tylko zregenerować siły fizyczne, ale także duchowe. W tym celu członkowie Ruchu Światło-Życie zobowiązują się uczestniczyć w kolejnych stopniach rekolekcji formacyjnych.
Głównym trzonem podstawowej formacji członków Ruchu Światło–Życie jest trzystopniowa oaza rekolekcyjna, która poprzez doświadczenie chrześcijańskiego życia we wspólnocie ma za zadanie pomóc w osiągnięciu dojrzałej wiary. Dlatego ma ona charakter przeżyciowy, ale nie chodzi o emocjonalne doznania, tylko o doświadczenie egzystencjalne. Aby uzyskać ten efekt, ks. Franciszek Blachnicki zalecał, by trwały 15 dni, obejmując trzy części Różańca: radosną, bolesną i chwalebną (nie było wówczas tajemnic światła). Założyciel ruchu ściśle określił również tematykę konferencji, homilii czy spotkań w grupach, co pozwala od ponad 50 lat utrzymać pewną jednolitość.
W tym roku kilka par z diecezji świdnickiej należących do Domowego Kościoła wraz z ks. Mirosławem Rakoczym i ks. Krystianem Stasiakiem w pierwszej połowie lipca poprowadziła Oazę Rodzin I stopnia w bardzkiej „Jutrzence” sióstr marianek. Wzięło w niej udział blisko 100 osób z różnych stron Polski. Kulminacyjnym punktem ponad dwóch tygodni duchowych ćwiczeń był dzień jedności, na którym oazowicze spotkali się z grupą przeżywającą swoje rekolekcje w salezjańskiej „Marianówce”. Wspólnej Mszy św. przewodniczył bp Marek Mendyk, który zachęcał do wsłuchiwania się w głos Chrystusa i wprowadzania go w życie. Przestrzegał przed przeciętnością i bylejakością po powrocie do domu.
Kilka dni później, od 18 do 21 lipca, w tym samym miejscu odbyły się kolejne rekolekcje dla członków Domowego Kościoła – Oaza Rekolekcyjna Animatorów Rodzin II stopnia. Poprowadził je również ks. Mirosław Rakoczy wraz z siedmioma parami odpowiedzialnych. Głównymi tematami rozważań były: powołanie i postawa animatorów, ich współpraca z duchownymi czy wspólnotowy charakter małżeństwa. – Dowiedzieliśmy się, że spośród sakramentów, małżeństwo jest jedyną rzeczywistością, która istniała przed pojawieniem się Chrystusa na świecie. To On podniósł je do godności sakramentu, który jako jedyny jest udzielany dwojgu. Odtąd mamy iść do nieba parami – relacjonuje Katarzyna.