O początkach i pierwszych latach portalu Wiara.pl rozmawiamy z księdzem Arturem Stopką, jego „ojcem założycielem” i pierwszym redaktorem naczelnym, w obecności Jasia Gawina, niezwykłego informatyko-redaktora.
Musiało się to odbywać etapami, bo dział Zapytaj pierwsze pytania na nowych mechanizmach zanotował 29 listopada :)
Jaś Gawin pomógł znaleźć programistkę. I znalazł kolejnego potrzebnego nam informatyka.
Jan Gawin: Czekałem na niego pół roku. Mówili mi ks. Tkocz i Andrzej Grajewski, że jestem głupi, że tak długo czekam, ale warto było…
Ks. Artur Stopka: Tak tak, bo bywają ludzie, którzy mają papiery na wykształcenie informatyczne, a wiedzę mają maleńką. Przy niektórych z papierami nawet ja jestem orłem informatycznym ;) W każdym razie przenieśliśmy się. Baliśmy się, czy przejdą też czytelnicy, ale Hoga przez kilka miesięcy utrzymywała stary serwis z informacją o nowym adresie.
Usamodzielnienie się Wiary spowodowało, że zmienił się jej charakter. Serwis stał się dziełem kościelnym. Pierwotny zamysł musiał ulec rewizji…
Serwis religijny na wielkim portalu z dużym wysiłkiem próbuje dziś robić Onet. My 10 lat temu robiliśmy coś, co dopiero teraz tacy potentaci zaczynają dostrzegać.
Cały czas pracowałeś sam?
W lutym 2002 roku przyszedł Leszek Śliwa [dziś sekretarz redakcji Gościa]. Codziennie pisał jeden tekst. Tworzył całe działy różnych tematów. No i powstało forum.wiara.pl. Grześ Mirek nieproszony je zrobił. Postawił mnie przed faktem dokonanym.
Ot tak postanowił i zrobił? Bez wiedzy redaktora naczelnego?
Zasada rozwijania Wiara.pl była prosta: czego ludzie chcieli, to było. Sam jesteś przykładem, jak to funkcjonowało: jak się komuś chciało coś robić, to to robił :-)
Joanna Kociszewska: Tak jest do dziś.
Z Hogi na nową Wiarę trzeba to było wszystko jakoś przenieść. Pamiętam, że kiedy przyszedłem do pracy w 2005 roku portal znów był w fazie przenosin na nowe mechanizmy. Jak się udawały migracje?
Oooo, dużo trzeba było ręcznie przenieść.
To straszna robota. Kto Ci pomagał? Jaś Gawin?
Jan Gawin: Sporo sam przeniosłem. Oczywiście z pomocą Artura. Artur powiedział, że ma być (śmiech)
Ks Artur Stopka: Bo ja nie lubię roboty, przy której się nie myśli! :)
Jaś Gawin Dla Artura jedynym kłopotem było, kiedy siadał serwer. Nie miało dla niego znaczenia, czy druga w nocy, czy czwarta. Na Hodze śmiali się z niego, że był lepszy niż najlepsze urządzenia do monitorowania aktywności. Nazywali go betatester :-)
Tych migracji było więcej…
Jan Gawin: Tak. W drugiej migracji postawiliśmy na modularność. Żeby mogły powstać podserwisy.
Ks. Artur Stopka: To przejęliśmy z Hogi - wąskie, specjalistyczne serwisy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |