Jak film, to tylko z sieci. Może jeszcze nie dzisiaj czy jutro, ale z badań wynika, że liczba osób, które materiały wideo oglądają na komputerze, a nie w telewizji czy w kinie, jest coraz większa.
Problem dostosowania się do czasu nadawania i gustów odbiorcy dostrzegły niektóre kanały telewizyjne, które umożliwiają oglądanie swoich propozycji po czasie ich rzeczywistego nadawania. Pomiędzy TV a internetem jest różnica podobna do tej pomiędzy miejskim autobusem a taksówką. W tym pierwszym bierzemy, co nam dają (siedzimy czy nie, jest klimatyzacja czy nie, jedziemy w ścisku czy nie) i dostosowujemy się do godziny „usługi”, nawet jeżeli ta średnio nam odpowiada. Taksówka dostosowuje się godzinowo do nas, a my możemy mieć wymagania i zamówić samochód np. z klimatyzacją. To porównanie jest trafne z jednym wyjątkiem. Taksówka kosztuje dużo więcej niż autobus miejski. Wideo w sieci zwykle nic nie kosztuje, a jeżeli już, to na pewno mniej niż koszt telewizji kablowej.
Niech spojrzą na radio
Z danych statystycznych wynika, że Polacy najchętniej w sieci oglądają muzykę, rozrywkę i humor. Jest też jednak spora grupa, która poszukuje polityki i publicystyki. Ugruntowane na polskim rynku portale internetowe, czując skąd wieje wiatr, coraz częściej do niedawna tylko pisane informacje wzbogacają materiałami wideo. To może być krótka rozmowa z ekspertem czy politykiem, to może być też minireportaż. Coraz częściej portale uruchamiają swoje własne kanały wideo. Sprzęt niezbędny do obsługi takiej działalności jest teraz bardzo tani, a niewielkie studio można także stworzyć niewielkim kosztem. Dobrym przykładem jest serwis internetowy dziennika „Rzeczpospolita”. Na jego stronach internetowych sekcja wideo jest bardzo rozbudowana. Można w niej zobaczyć profesjonalne programy publicystyczne, debaty i wywiady, które nigdy nie pojawiły się w tradycyjnej TV. A więc co z tradycyjną telewizją? Im szybciej przejdzie ona w internet, tym lepiej dla niej i dla nas, czyli widzów. Liczba odbiorców wideo w sieci będzie rosła. Tym bardziej że zbliżamy się do kolejnego progu technologicznego, a mianowicie wideo w urządzeniach przenośnych. Jeżeli szefowie poszczególnych kanałów nie zorientują się, jakie są oczekiwania ich klientów, przepadną z kretesem. A jeżeli się boją, niech spojrzą na radio. Nawet najmniejsze rozgłośnie radiowe w całości udostępniają swój sygnał w sieci. I jest im z tym dobrze.
Z raportu Badania Internetowego Audytorium Radia, stworzonego przez instytut Millward Brown SMG/KRC, wynika, że 6 na 10 internautów przynajmniej raz w tygodniu słucha radia internetowego, a z tych, którzy słuchają, aż 18 proc. słucha dłużej niż 5 godzin dziennie (87 proc. słucha ponad godzinę dziennie). Tylko 30 proc. z tych, którzy korzystają z radia w sieci, słucha stacji, której nie ma w tradycyjnym eterze i można ją znaleźć tylko w sieci. Pozostali przez sieć słuchają stacji, której mogliby słuchać także przez tradycyjny odbiornik radiowy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |