Dwie noce blisko papieża

„Leci z nami Stasiu, pozdrawiamy go z kokpitu naszego samolotu” – informuje kapitan lotu relacji Rzym–Katowice. Specjalny pasażer ma 17 lat. Przeszedł chemioterapię i operacje. Nowotwór zaatakował kręgosłup i prostatę. Jest odurzony emocjami, bo spełniło się jego marzenie: był przy grobie Jana Pawła II.

Kiedy Stasiu dowiedział się o chorobie, zadzwonił ze szpitala do mamy. Był 2009 rok, lipiec. Wrócił właśnie z wakacyjnych rekolekcji. „Wiesz, mam raka. Mamo, chcę jeszcze tylko pojechać do grobu Ojca Świętego, do Rzymu”. Miał wtedy 14 lat i przypadkowo zauważone przy kości biodrowej wybrzuszenie wielkości jaja kurzego zamieniło szkolną ławę chłopca na szpitalne łóżko, a boisko na stół operacyjny. Stasiu zawsze chciał zostać księdzem. Takim jak Karol Wojtyła. To jego ideał. – Papież to był silny człowiek – mówi – miał wiarę, jakiej nikt nie ma.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie