Magiczne kamienie...

– Urządzenie nazywa się spęczarką i służy do zmniejszania średnicy obręczy kół, bez konieczności ich przecinania. Przez tę maszynę znalazłem się w szpitalu – mówi Mirosław Kuklik, dyrektor Muzeum Ziemi Puckiej im. Floriana Ceynowy.

Dzisiaj na trasie naszych rodzinnych wędrówek zawędrowaliśmy do Pucka. To miejscowość leżąca tuż przy trasie na Półwysep Helski. Warto zjechać tu na chwilę i zobaczyć muzeum przypominające bogatą historię miasta.

Od zatopionego portu do floty kaperskiej

O historii miejsca, w którym nastąpiły zaślubiny Polski z morzem w 1920 r., pisaliśmy już wielokrotnie. Było o przepięknym gotyckim kościele z relikwiami św. Walentego, o obronie przed Szwedami – bo miasto tak jak Jasna Góra im się nie poddało – a także o krzyżackim zamku. Ten nie zachował się do naszych czasów. Tak naprawdę Puck nigdy nie był miastem typowo morskim. – Bardziej kwitło tu rzemiosło niż rybactwo. Samo miasto bowiem z racji położenia było oddzielone od otwartego morza tzw. ryfem mew, a ponadto port jest zamarznięty nawet do pięciu miesięcy w roku – podkreśla Kuklik. Ryf mew to podwodny wał piaskowy, czasami odsłaniany przy wschodnim wietrze. 13-kilometrowy odcinek można przemierzyć „na piechotę” z Rewy do Kuźnicy. Trzeba tylko przepłynąć dwa odcinki pogłębione dla kutrów i łodzi. Latem odbywa się nawet specjalna impreza zwana „marszem śledzia”.

– W czasach, kiedy istniał tu port wczesnośredniowieczny, łodzie po prostu przez mieliznę przeciągano – wyjaśnia dyrektor. Sam port został odkryty przypadkowo przez płetwonurków amatorów w 1977 r. u ujścia rzeki Płutnicy. Dzisiaj większość płaskodennych łodzi została już wydobyta przez Centralne Muzeum Morskie w Gdańsku, a same jednostki są po konserwacji albo w trakcie jej trwania. Jedną z łodzi można obejrzeć w muzeum. Nic dziwnego zatem, że przez wiele stuleci Puck był jedynym miastem w tej części Pomorza i centrum administracyjnym zarazem.

Ciekawą kartą w historii Pucka było utworzenie przez Zygmunta II Augusta floty kaperskiej. – W Pucku istniał wówczas wielki arsenał, a na wschód od Kuźnicy – fort. Okres Wazów zakończył, niestety, polski epizod na morzu – mówi Kuklik. I rzeczywiście, Władysław IV w 1643 r. sprzedał ostatni polski okręt „Święty Piotr”. Tym samym polska flota aż do 1918 r. przestała istnieć… Jednym z zabytków, które zachowały się do dzisiaj, jest drewniana laweta na działo wydobyta z dna morza. I przepiękny polski galeon. Niestety, tylko model.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| MUZEUM, PUCK

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie