- Gdy stoi się przed odkrytymi zrębami bramy pałacowej, można poczuć się jak w starożytnych Pompejach - mówi prof. Andrzej Buko, kierownik projektu.
Jest to miejsce ważne nie tylko dla Chełma, Lubelszczyzny czy Polski, ale też dla całego kontynentu, ponieważ świadczy o tym, że w XIII wieku po Chrystusie tu znajdowała się Europa. To znaczy, że było to miejsce wysokiej kultury - oceniają znalezisko prof. A. Buko i archeolog Stanisław Gołub.
Zielony kamień
Na górującym nad Chełmem wzgórzu, gdzie wznosi się bazylika, można obserwować pracę grupy archeologów odsłaniających olbrzymie kamienne bloki.
- Naszym zadaniem jest odkopanie i zbadanie zabudowy pałacowej powstałej w XIII wieku, za księcia Daniela Romanowicza, a następnie koronowanego przez papieża Innocentego IV, króla Rusi - mówi profesor Buko. Odnalezione pozostałości wskazują, że była to ogromna, jak na tamte czasy, zabudowa urbanistyczna o szerokości ok. 24 metrów i długości 36 metrów.
- Pałac był imponujący. Na skalnych blokach umieszczono piękne zdobienia w stylu bizantyjskim. Odkrywamy też płytki posadzkowe, szkliwione. Kamień, zwany glaukonitem, który posłużył jako budulec, ma unikalny, zielony kolor. Jest bardzo rzadki. Występuje na ziemi chełmskiej i jeszcze w kilku miejscach na świecie - tłumaczy S. Gołub.
Pałac przeznaczono na twierdzę. Unikalny system fos i murów obronnych pozwolił odeprzeć atak mongolskiego władcy Batu-chana. Na terenie pałacu znajdowała się także wspaniała cerkiew z kopułą z brązu. Rezydencję zniszczył pożar i tylko częściowo ją odbudowano.
– O potężnym ogniu, jaki strawił siedzibę księcia Daniela, świadczą stopione kawałki metalu. Odnajdujemy również wiele cennych drobiazgów pamiętających czasy świetności tej średniowiecznej budowli. W przyszłości będzie je można oglądać – mówi pan Stanisław.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |