Wojownicy idą na wojnę

Katarzyna jest studentką reklamy i marketingu. Mówi, że stara się być „żywą reklamą Jezusa”, ale nie za pomocą pustych słów, lecz przez postawę i czyny w prozaicznych sytuacjach. Jest jedną z 34 pobłogosławionych ostatnio animatorek oazy.

- Na wszelkie zestawienia statystyczne powinniśmy patrzeć w szerszym kontekście. Z jednej strony liczba uczestników tegorocznych rekolekcji może być dla kogoś mało imponująca (1580), ale jeśli się weźmie pod uwagę, że żyjemy w zlaicyzowanym świecie, gdzie młodzież ma mnóstwo różnych form wypoczynku wakacyjnego, jest to liczba niemała. To prawda, że ilość animatorów pobłogosławionych w tym roku do posługi jest kilka razy mniejsza niż to było 20 lat temu. Ale wyciąganie z tego wniosków, że oaza już się przeżyła, byłoby nieuprawnione – podkreśla ks. Mariusz Susek, nowy diecezjalny moderator ruchu w naszej archidiecezji.

Słudzy Jezusa i Kościoła

Młodzi ludzie przechodzący całą formację oazową i podejmujący zadania animatora są prawdziwą duchową elitą Kościoła. Potrafią w rozmowach ze swoimi rówieśnikami bez lęku i wstydu podjąć trudne tematy dotyczące wiary w Boga, Kościoła, zasad moralnych. Michał studiuje informatykę na AGH. Od roku animatorem liturgicznym. Mówi, że wśród kolegów z roku zna takich, którzy otwarcie mówią, że są ateistami. – Rozmowy z nimi na tematy wiary to okazja do dawania świadectwa Chrystusowi i wykorzystania wiedzy religijnej zdobytej na rekolekcjach oazowych.

Katarzyna jest studentką II roku na kierunku reklamy i marketingu. Mówi, że stara się być „żywą reklamą Jezusa”, ale nie za pomocą pustych słów, lecz przez postawę i czyny w prozaicznych sytuacjach. – Mam nadzieje, że Pan Jezus kiedyś mnie rozliczy z tego, czy kogoś do Niego przyciągnęłam. Bycie animatorem to odpowiedzialność za drugiego człowieka. Często spotykam ludzi, których prowadziłam na rekolekcjach wakacyjnych. I oni mi przypominają wtedy jakieś rozmowy i słowa, które mówiłam. To mi uświadamia, jak wielka jest odpowiedzialność za formowanie drugiego człowieka, za jego wiarę.

Michał jest studentem drugiego roku administracji publicznej. W tej chwili jest po pierwszym roku szkoły animatora. Za rok chce przyjąć błogosławieństwo. Jest przekonany, że najważniejsza jest postawa życia wypływająca z wiary i gotowość przyznawania się do Chrystusa.

Rozmawiając z animatorami i animatorkami, można się przekonać, że są to ludzie mający świadomość odpowiedzialności za Kościół, za to, jak będą go postrzegać ludzie nie identyfikujący się z nim. Mariusz skończył studia, jest mężem, ale dalej pełni posługę animatora – Staram się towarzyszyć w drodze do Boga tym, dla których jestem animatorem. Widzę siebie jako „wojownika Pana”, gotowego na walkę ze złem i przygotowanego, aby innych na tę wojnę prowadzić. I najważniejsze jest to, aby wytrwać. Pracuję w środowisku ludzi, którzy co najwyżej sympatyzują z Kościołem. W tej sytuacji mógłbym się zachowywać tak, jak oni. Ale ja nie ukrywam tego, że jestem w Ruchu Światło-Życie. Wiem, że oni patrzą na Kościół przez pryzmat tego, jak ja się zachowuję, jak się wypowiadam, ale też jakim jestem fachowcem w pracy. Mam ciekawy zawód. Tworzę reklamy. I tu jest też problem. Bo najprostszą reklamą skierowaną do mężczyzn jest roznegliżowana dziewczyna. Ja walczę o to z klientami, aby zaproponować coś innego. Nawet kilka razy straciłem intratne zlecenia, bo nie chciałem robić tego, co oni proponowali. Ale wewnętrznie czuję się spokojny. Okazałem wierność Chrystusowi, który mnie prowadzi.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie