publikacja 28.11.2024 08:20
Wprawdzie śnieg zdążył stopnieć, zanim zaczęłam pisać ten tekst, ale nie można zaprzeczyć, że mieliśmy już piękną zimę tej jesieni.
Pokryte śniegiem rzeźby wokół nieczynnej o tej porze roku fontanny wyglądały jak satyry i karły zamienione w kamienne figury przez Białą Czarownicę...
Ewa Winiarska-Drzyzga / Wiara.pl
Sobotni spacer na pobliski plac Akademicki okazał się niczym przejście do innego świata. I to jakiego! Oczywiście, że Narnii.
Nie zdążono jeszcze odśnieżyć tego przykrytego nieskazitelną białością placu. Spod pokrytych śniegiem drzew gdzieniegdzie przebijały zielone igły bądź ogołocone z liści gałęzie. Stylowa latarnia oczywiście też była, choć nie świeciła (drobne niedoskonałości wzmacniają autentyczność).
Tę baśniową scenerię dopełniało niebo o głębokim odcieniu Morza Śródziemnego Riwiery Francuskiej. Można było odnieść wrażenie, że zaraz spomiędzy drzew wynurzy się bardzo dziwna postać z elegancko przewieszonym ogonem przez rękę. Niestety nie spotkaliśmy fauna, jak to się przydarzyło Łucji. Aczkolwiek jednego Tumnusa już znamy. Nie jest to jednak faun, a nasz kocur, któremu wszakże nie spieszno do wędrówek po śniegu. Zdecydowanie woli się wygrzewać w kuchni, najlepiej na kolanach Męża.
Pokryte śniegiem rzeźby wokół nieczynnej o tej porze roku fontanny wyglądały jak satyry i karły zamienione w kamienne figury przez Białą Czarownicę. Rozglądając się wokół, zachwycaliśmy się nową, zimową i jakże narnijską odsłoną naszego ulubionego bytomskiego placu. Aż w pewnym momencie, tuż za naszymi plecami, usłyszeliśmy bezgłośny rechot rozbawionego Sowizdrzała, spoglądającego na nas wesoło z płaskorzeźby na budynku Akademickiego Centrum Stomatologii. Wjechała odśnieżarka. Czar prysł.
W naszym świecie zwierzęta nie mówią, tak jak to ma miejsce w Narnii opisanej przez C.S. Lewisa. Nie oznacza to jednak, że się z nami nie porozumiewają. Lubimy wraz z Mężem obserwować nasze koty, a także ptaki. Skoro kocie miski napełniamy kilka razy dziennie, postanowiliśmy też wspomóc ptaki w trudnym dla nich zimowym czasie.
Dzięki ptasiej stołówce umieszczonej na naszym mikroskopijnym balkonie, możemy z bliska przyglądać się sikorkom bogatkom i modraszkom. Te małe, zwinne, kolorowe, popiskujące ptaszki są bardzo wdzięcznym obiektem obserwacji.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że nie wolno ptaków karmić chlebem. Zawarte w nim substancje działają niekorzystnie na ptaki, po prostu im szkodzą. Obecnie można w wielu sklepach kupić odpowiednie dla ptaków mieszanki ziaren, kule tłuszczowe itp. O tym, jak mądrze dokarmiać ptaki, można przeczytać w artykule "Mądre dokarmianie ptaków".
Tekst z cyklu Spotkania z przyrodą