Bo tutaj jest, jak jest

„Trzeba walczyć o teraźniejszość. A kiedy wywalczymy teraźniejszość, wtedy będziemy mieli przyszłość”. Przedwyborcza mowa kandydata na prezydenta? Prawie. Tak mówił Paweł Kukiz, z nastroszoną fryzurą, w podkoszulku, pod sceną w Jarocinie, w 1985 roku. Nie każdy polityk jest tak konsekwentny jak rockman z Opolszczyzny.

Stare portery Piłsudskiego, popiersia Marszałka, obok dzieła Romana Dmowskiego, policyjne listy gończe z czasów II Rzeczypospolitej… Nie mam pewności, czy na pewno jestem w mieszkaniu muzyka rockowego. – Mam tego więcej, ale żona mi mówi, żebym z domu nie robił muzeum. Czekam na czas, kiedy ze względu na wiek będziemy razem z żoną do tego „muzeum” pasowali. Teraz priorytetem jest dobre pożycie małżeńskie – mówi ze śmiechem Paweł Kukiz. To nasza pierwsza rozmowa w jego domu. Cała epoka po czasach Jarocina. I tylko parę lat przed otwarcie politycznym zaangażowaniem. Już wtedy jednak nieżyjący dziś gen. Petelicki nazywał Kukiza „prawdziwym wojownikiem”. – Może i jestem wojownikiem. Zresztą słychać to w moim nazwisku, ono jest pochodzenia tatarskiego, więc pewnie mam to we krwi – kwituje krótko muzyk, społecznik, polityk. W każdej z tych ról Kukiz jest tą samą osobą, której chodzi o „coś więcej”.
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie