Charytatywne co nieco

Jedzenie i picie na pikniku charytatywnym prócz walorów smakowych ma także dodatkową wartość.

To ciekawe zjawisko. Zaczęło się od pikników charytatywnych i festynów parafialnych. Można było zjeść swojskie ciastko i wypić kawę, a dwa czy pięć złotych z naszego portfela lądowało na koncie instytucji pomocowej. Dzięki tym pieniądzom z „małego co nieco” udało się stworzyć i utrzymać niejedno dzieło: świetlice socjoterapeutyczne, ośrodki dla osób niepełnosprawnych czy kuchnie dla ubogich. Jak Polska długa i szeroka polubiła festyny ze swojskim jadłem. To jadło tworzyło ważne społecznie miejsca, ale i społeczeństwo obywatelskie. Bo żeby kupić i zjeść, trzeba najpierw przygotować, upiec, zorganizować i sprzedać.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie