Czyli opowiadania dla dzieci, inspirowane „Hymnem o miłości” św. Pawła.
O pracy z młodzieżą, przygotowywaniu spektaklów i planach na przyszłość z o. Bartoszem Madejskim, oblatem Maryi Niepokalanej, rozmawia Klaudia Cwołek.
Muzeum Wsi Opolskiej jest jednym z najbardziej lubianych i najczęściej odwiedzanych miejsc w województwie opolskim.
Są przygotowani na oburzenie widzów, obelgi i ogryzki spadające na scenę. – Ja może jednak zabiorę nitroglicerynę – uśmiecha się lekarz Jarosław Ptaszkowski. A już serio wszyscy aktorzy mówią: – Jeśli są emocje, łatwiej otwierają się serca.
Lato na wsi wcale nie musi być nudne. Zwłaszcza gdy znajdą się ludzie, którzy pokażą, że każdy ma duszę artysty. Wystarczy się odważyć.
Uczestniczą w juwenaliach, Woodstocku, organizują wykłady o chrześcijaństwie, kursy tańca, a nawet paralotniarskie. A wszystko po to, by w Bożą sieć złowić tych, którzy z reguły omijają Kościół szerokim łukiem.
Chociaż upłynęły setki lat, misteria Męki Pańskiej wciąż pozostają żywą formą opowiadania o wydarzeniach zbawczych. Co roku niektóre parafie i ośrodki podejmują wysiłek zorganizowania tych pobożnych przedstawień.
Druh Andrzej Glass, rocznik 1930, wkłada mundur harcerski i wciąż spotyka się z młodzieżą. Zdzisław Majerczyk, emerytowany sztygar, stworzył w Katowicach amatorski klub rowerzystów. Seniorzy coraz częściej robią coś dla innych. I dla siebie – bo aktywność przedłuża młodość.
– Normalne jest, że artyści wyciągają rękę i gdzieś się wpraszają, ale żeby ich zapraszali, pierwsze słyszę. Warto było żyć tak długo, żeby doczekać takiej chwili – mówił Andrzej Wajda podczas podpisywania umowy pomiędzy swoją szkołą a Żyrardowem.
Żeby uwolnić się od szkolnych koszmarów przychodzących nocą, wykonali łapacze snów.