Jasne, ale co w związku z tym?... Przecież czytałeś: głodnych nakarmić, spragnionych napoić, nagich odziać, podróżnych w dom przyjąć, chorych odwiedzić, itd.... Modlić się za żywych i umarłych. Po prostu.
niejednokrotnie gdy społeczeństwo bogate materialnie tam ubogość życia duchowego - i wtedy istnieje taka potrzeba modlitwy aby obudzić duszę . radość jeżeli poproszę o modlitwę lub sam mogę modlitwą wspomóc napotkanych ludzi lub takich , którzy gdzieś tam w świecie , chorzy , prześladowani . jak wiele daje modlitwa . cały czas kojarzy mi się taka pomoc z cichymi bohaterami działającymi na terytorium wroga , budzącymi uśpionych lub wyrywającymi z paszczy lwa nieszczęsne dusze ludzi . to jest cały front cichej modlitwy - od zakonnikow i zakonnic poprzez kapłanów i chyba niedocenianych szarych ludzi . jedna zjednoczona modlitwa przebijająca każdą złość i zdolna uprosić u Boga wszelką łaskę . gdy zdarza mi sie zrobić cos bezinteresownie dla drugiego człowieka to proszę zawsze tylko o jedną zdrowaśkę - nic więcej .
Mówienie o modlitwie jako ostatniej instancji ratowniczej jest chyba nieporozumieniem. Jako chrześcijanie mamy być zanurzeni w modlitwie, modlić się bez ustanku, bo przecież modlitwa to nie nagła prośba, w ostatniej chwili, na końcu - modlitwa to stałe trwanie przed Panem.
modlitwa to raz nagła prośba , raz trwanie , raz wielbienie a raz jeszcze co innego .taki jakiś mądry człowiek powiedział - módl się tak jak potrafisz , a nie tak jak nie potrafisz .dlatego każdy modli się według własnego poznania nie zapominając o najpiękniejszej modlitwie - Ojcze nasz .niektórzy się nawracają w ostatnim ułamku swojego życia - można to przypisać (tak sądzę ustawicznej modlitwie bliskiej osoby lub jakimś nagłym aktem strzelistym ) i bardzo dobrze - bo nie ważne jak sie modlimy , ale ważne , że nasze modlitwy plynące z serca - niejednokrotnie proste , niejednokrotnie bez słów są naszymi modlitwami za siebie i za innych .a to ciągłe trwanie w modlitwie to nic innego jak rzetelna ustawiczna praca , jak służenie człowiekowi , jak poświęcenie całego dnia wszystkiego co nas spotka - Bogu. .
Przecież czytałeś: głodnych nakarmić, spragnionych napoić, nagich odziać, podróżnych w dom przyjąć, chorych odwiedzić, itd.... Modlić się za żywych i umarłych. Po prostu.
"I nic dziwnego. Sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości." 2Kor 11: 14
radość jeżeli poproszę o modlitwę lub sam mogę modlitwą wspomóc napotkanych ludzi lub takich , którzy gdzieś tam w świecie , chorzy , prześladowani . jak wiele daje modlitwa . cały czas kojarzy mi się taka pomoc z cichymi bohaterami działającymi na terytorium wroga , budzącymi uśpionych lub wyrywającymi z paszczy lwa nieszczęsne dusze ludzi . to jest cały front cichej modlitwy - od zakonnikow i zakonnic poprzez kapłanów i chyba niedocenianych szarych ludzi . jedna zjednoczona modlitwa przebijająca każdą złość i zdolna uprosić u Boga wszelką łaskę .
gdy zdarza mi sie zrobić cos bezinteresownie dla drugiego człowieka to proszę zawsze tylko o jedną zdrowaśkę - nic więcej .