no, cóż, pora budzić się, "harcerzyki", co ruszyli z szabelką pomachać na Majdanie rezygnując z honoru pamiętania o własnych pomordowanych obywatelach, gdy naleało się spodziewać, że ci "biedni których należy wspierać Ukraińcy" nie przejmą się zanadto pomocą, wykorzystają ale do gry Polaków nie dopuszczą, chętniej na Białorusinów patrząc jako rozjemców a w końcu w dniu podlizywania się ukraińskiemu parlamentowi przez B. Komorowskiego (zajmującego przecież stanowisko Prezydenta RP) - uznają tych, co niegdyś dokonywali rzezi na Polakach za bohaterów narodowych Ukrainy.... Cóż, skoro Polacy myśleć nie umieją a "harcerzykom" wydaje się, że skoro mają stanowisko, to umieją kierować polityką... W takim wypadku musi opornie i długo przychodzić nauka, zanim pojmą tę "krzepiącą wiedzę"... "17 IX
Moja bezbronna ojczyzna przyjmie cię najeźdźco a droga którą Jaś Małgosia dreptali do szkoły nie rozstąpi się w przepaść
Rzeki nazbyt leniwe nieskore do potopów rycerze śpiący w górach będą spali dalej więc łatwo wejdziesz nieproszony gościu
Ale synowie ziemi nocą się zgromadzą śmieszni karbonariusze spiskowcy wolności będą czyścili swoje muzealne bronie przysięgali na ptaka i na dwa kolory
A potem tak jak zawsze – łuny i wybuchy malowani chłopcy bezsenni dowódcy plecaki pełne klęski rude pola chwały krzepiąca wiedzą że jesteśmy – sami
Moja bezbronna ojczyzna przyjmie cię najeźdźco i da ci sążeń ziemi pod wierzbą – i spokój by ci co po nas przyjdą uczyli się znowu najtrudniejszego kunsztu – odpuszczania win"
Cóż, skoro Polacy myśleć nie umieją a "harcerzykom" wydaje się, że skoro mają stanowisko, to umieją kierować polityką... W takim wypadku musi opornie i długo przychodzić nauka, zanim pojmą tę "krzepiącą wiedzę"...
"17 IX
Moja bezbronna ojczyzna przyjmie cię najeźdźco
a droga którą Jaś Małgosia dreptali do szkoły
nie rozstąpi się w przepaść
Rzeki nazbyt leniwe nieskore do potopów
rycerze śpiący w górach będą spali dalej
więc łatwo wejdziesz nieproszony gościu
Ale synowie ziemi nocą się zgromadzą
śmieszni karbonariusze spiskowcy wolności
będą czyścili swoje muzealne bronie
przysięgali na ptaka i na dwa kolory
A potem tak jak zawsze – łuny i wybuchy
malowani chłopcy bezsenni dowódcy
plecaki pełne klęski rude pola chwały
krzepiąca wiedzą że jesteśmy – sami
Moja bezbronna ojczyzna przyjmie cię najeźdźco
i da ci sążeń ziemi pod wierzbą – i spokój
by ci co po nas przyjdą uczyli się znowu
najtrudniejszego kunsztu – odpuszczania win"
Zbigniew Herbert