Niecierpliwie odliczamy już dni do wakacji czy upragnionego urlopu. Często udajemy się w dalekie strony, zapominając o tym, że wiele pięknych miejsc jest tuż obok nas.
Przeglądając oferty biur podróży, ulotki turystyczne czy portale internetowe, zaczynamy mieć mętlik w głowie, co wybrać, gdzie pojechać, by odsapnąć od codziennego zabiegania. Nawet najlepsza oferta nie da recepty na udany urlop czy niezapomniane wakacje. Wybiegając myślami do odległych, egzotycznych czy bajkowych krain, zapominamy, że sami mieszkamy obok wspaniałych miejsc, gdzie inni przyjeżdżają odpocząć. My ich nie zauważamy lub nawet nie znamy. W myśl przysłowia „Cudze chwalicie, swego nie znacie”, warto w wolny weekend ruszyć na wędrówkę po najbliższej okolicy, aby odpocząć i zachwycić się tym, co jest nieraz na wyciągnięcie ręki. – W naszą działalność statutową wpisana jest promocja turystyki regionalnej. Dlatego oferujemy nie tylko usługi przewodników dla gości, którzy odwiedzają Sandomierz, ale proponujemy odkrywanie tego, co nieznane wokół nas. Z inicjatywy naszych przewodników organizowane są piesze lub rowerowe wycieczki krajoznawcze po nieodkrytych i nieznanych miejscach w okolicy. Często wtedy słyszymy: „Żyję tu tyle lat, a tego nie widziałem” – opowiada Marzena Martyńska z sandomierskiego PTTK.
Magiczne Świętokrzyskie
Od kilku lat zainteresowanie tym regionem znacznie wzrosło. To zasługa wielu starań promujących szczególne miejsca związane ze Świętokrzyskim Parkiem Narodowym i królującym nad nim dawnym opactwem benedyktyńskim na Świętym Krzyżu. Wokół parku jak w pajęczej sieci ciągną się szlaki prowadzące do nieodkrytych miejsc, jak zabytkowy kościół w Grzegorzowicach, czy na malowniczą Górę Chełmową lub Szczytnik. Nową atrakcją dla turystów zaglądających na Święty Krzyż jest Centrum Kulturowo-Archeologiczne w Nowej Słupi, które wprowadza odwiedzających w starożytny świat sprzed dwu tysięcy lat, kiedy w tym miejscu wytapiano pierwsze żelazo. Niewątpliwą atrakcją pozostaje nadal królewski Sandomierz z odnowioną katedrą czy tajemnicami, które kryje Muzeum Diecezjalne. – Tym, którzy znają już Sandomierz, na kilkugodzinną pieszą wyprawę poleciłbym Góry Pieprzowe. Jest to wyjątkowe miejsce i niespotykany rezerwat geologiczno-przyrodniczy.
Inną niezwykłą wyprawą historyczno- krajobrazową może okazać się spacer na wzgórze Salve Regina lub kopiec Kwacała w okolicach Złotej. To zapomniane kurhany sprzed tysięcy lat, z którymi wiąże się wiele legend – zachęca Marek Juszczyk, doświadczony przewodnik turystyczny i prezes oddziału PTTK w Sandomierzu. Dla amatorów dwóch kółek poleca trasy wokół miasta. – „Sandomierskie krajobrazy” – tak nazwaliśmy malownicze trasy rowerowe wokół miasta. Na szlaku doliną Opatówki możemy zobaczyć pozostałości po dawnym folwarku benedyktynek czy ciekawe odsłonięcia skał mioceńskich. Udając się zaś w kierunku Jankowic, możemy zobaczyć czynne stanowiska archeologiczne, gdzie badane jest obozowisko łowców reniferów. Są to najstarsze ślady człowieka w naszym regionie – dodaje M. Juszczyk. Wyjątkowych wrażeń może dostarczyć wyprawa po największej dzikiej rzece Europy, jaką nadal jest Wisła – wystarczy wybrać się na spływ kajakiem od Krakowa przez Sandomierz aż do Zawichostu lub na krótsze, lokalne trasy. Miłośnicy wodnej turystyki polecają okolice Zawichostu, który niegdyś stanowił bramę kulturalną i religijną między Europą wschodnią a zachodnią. – Długi majowy weekend spędziliśmy na wodzie, płynąc rzeką Łęg od Bojanowa aż do Wisły. Cisza i piękno Podkarpacia zachęca, by tu powrócić, bo naprawdę warto, gdy ktoś szuka nietypowego spędzenia czasu na wodzie i pośród przyrody. Takie nieznane, dzikie i nieuczęszczane szlaki to miejsca najlepszego wypoczynku – zachwala Krzysztof Jagieło ze Stalowej Woli.
Zielony lub Leśny Janów
Lasy Janowskie należą do największych zwartych kompleksów puszczańskich w Europie. – Tutaj nie tylko można odpocząć czy pojeździć po dzikich ostępach, ale przede wszystkim można zasmakować tego, co daje las, czyli pachnących jagód, borówek, dzikich malin czy pysznych grzybów zbieranych pod okiem tutejszych znawców – zachwala pani Krystyna, prowadząca agroturystyczne gospodarstwo w okolicach Janowa. Bardzo oryginalną propozycją turystyczną są wycieczki rowerowe, podczas których można poznać historię okolicy i stare garncarskie rzemiosło. – Szlak rowerowy po Lasach Janowskich jest uzupełnieniem transgranicznego Szlaku Rowerowego Roztocza. Pierwsza trasa „Wyprawą do Leśnego Skarbca”, nawiązuje do hasła promocyjnego miasta i prowadzi do najciekawszych miejsc historycznych i krajobrazowych. Druga – „Szlak Glinianych Garnków” – biegnie wzdłuż doliny rzeki Białki do znanego w kraju ośrodka rzemiosła ludowego – Łążka Garncarskiego, gdzie działają trzy pracownie ceramiczne. Można w nich samemu spróbować swych sił na garncarskim kole, czy zobaczyć jak wyrabia się piecowe kafle. Z janowskich stron już całkiem niedaleko do nieodkrytego Roztocza, gdzie można spędzić dalszą cześć urlopu pośród polskiej przyrody.
Święte i dostępne
Coraz większą popularnością cieszą się wyprawy szlakami starej architektury, do miejsc sakralnych lub systematycznie odtwarzanymi trasami pielgrzymimi. – Odnowione, unikatowe i zabytkowe świątynie czy staropolskie dwory połączono w bardzo ciekawe szlaki turystyczne, na których można poznać dawny styl budownictwa, historie całych rodów szlacheckich czy burzliwe dzieje narodowe. Oryginalne są także szlaki literackie, po miejscach bitew żołnierza polskiego czy staropolskiego zagłębia przemysłowego – wymienia Krzysztof Rybus z firmy turystycznej. Trafionym połączeniem pielgrzymowania i turystyki okazują się podróże po miejscach związanych z historią i kulturą sakralną. Niektóre klasztory i sanktuaria oferują pobyty nie tylko rekolekcyjne, ale i urlopowe czy rekreacyjne. – Pokamedulski klasztor w Rytwianach to miejsce, w którym wiele osób szuka schronienia od codziennego gwaru i zabiegania. Odnowione zakonne ogrody i leśna okolica sprzyjają terapeutycznym spacerom. Ponadto oferujemy ciekawy wypoczynek ze sztuką malarską czy na specjalnych turnusach lub rekolekcjach – tłumaczy ks. Wiesław Kowalewski z rytwiańskiej Pustelni.
Coraz częściej możemy spotkać samotnych wędrowników zmierzających po polskich szlakach św. Jakuba czy odwiedzających cysterskie klasztory. – Kotuszowska parafia opiekuje się częścią szlaku prowadzącego z Tarnobrzega przez Sandomierz, Klimontów, Kotuszów, Szczaworyż, Wiślicę, Więcławice do Krakowa. Pątnicy po polskich szlakach pielgrzymują pieszo, rowerem, a nawet konno. W parafialnej księdze pielgrzymów pośród 177 zanotowanych wędrowców jest Anglik, Włoch, a nawet Hiszpan. Nie zawsze wybór szlaku jest dyktowany motywami religijnymi. Ludzie wędrują tą trasą także z motywów kulturowokrajoznawczych, ale odwiedzając liczne kościoły, często odnajdują osobistą drogę do Boga – opowiada ks. J. Sobczyk, proboszcz kościoła na jakubowym szlaku. Planując wakacyjny wypoczynek, warto zwrócić uwagę na najbliższą okolicę.