Posiadacz zasobnego konta może zostać panem na własnym zamku.
W związku z przeprowadzeniem wyceny zespołu zamkowo-parkowego w Baranowie Sandomierskim w pierwszych miesiącach tego roku pojawiły się domysły, że Agencja Rozwoju Przemysłu, będąca w jego posiadaniu od 1997 r., chce go sprzedać. Nikt nie potwierdzał plotek, nikt też nie zaprzeczał. Ale teraz już wszystko stało się jasne. Renesansowa perła będzie sprzedana lub wydzierżawiona.
Czy protesty pomogą?
ARP przygotowała dwie oferty – jedną dotyczącą sprzedaży całego kompleksu, na który składają się: zamek, hotel z zapleczem gastronomiczno-konferencyjnym oraz powstające pole do minigolfa; druga natomiast to propozycja wydzierżawienia części hotelowo-gastronomicznej, obejmującej część zamku, Hotel Zamkowy, a także nową salę konferencyjną. Powodem sprzedaży zespołu, jak informuje Roma Sarzyńska-Przeciechowska, rzecznik prasowy ARP, jest strategia przyjęta w bieżącym roku przez Ministerstwo Skarbu Państwa, wedle której agencja ma się skupić na podstawowej działalności polegającej na restrukturyzacji przedsiębiorstw.
– Prowadzenie działalności hotelarsko-gastronomicznej w obiektach zabytkowych nie mieści się w tym programie – dodaje rzecznik. – To jest podstawowy powód podjęcia decyzji przez agencję dotyczący zbycia lub dzierżawy obiektu w Baranowie Sandomierskim. Tymczasem w odpowiedziach ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego oraz ministra skarbu Mikołaja Budznowskiego na listy, które skierował do nich wiosną poseł Mirosław Pluta, mieszkaniec gminy Baranów Sandomierski i jej były burmistrz, wspomina się głównie o nierentowności zespołu zamkowo-parkowego.
– Sytuacja wydaje się być nieco kuriozalna, że instytucja powołana do ratowania zagrożonych przedsiębiorstw nie radzi sobie z własnym niedużym zakładem – zauważa Mirosław Pluta. – Natomiast odnośnie sprzedaży zamku jestem zdecydowanie przeciwny – podkreśla z mocą.
– Jest to bowiem symbol chlubnej przeszłości naszego kraju i nasze dziedzictwo narodowe. Poza tym włożono w jego remont ogromne środki. Wspólnie z dyrektorem zamku Kazimierzem Idzikiem zabiegaliśmy o pieniądze na rozwój, podniesienie atrakcyjności, m.in. miała temu służyć budowa pola golfowego. Zresztą jak każdemu zależy mi, by pozostał w rękach instytucji, która go będzie udostępniać, aby nie zaistniała sytuacja, że zarówno do parku, jak i do zamku ktoś zamknie bramę. Ponieważ wspomniane odpowiedzi ministrów były, zdaniem posła, niesatysfakcjonujące, dlatego w połowie sierpnia wysłał kolejne pisma.