Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni zapowiedział w poniedziałek, że Polska będzie bronić wolności w internecie na grudniowej konferencji Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego (ITU) w Dubaju. Część państw chce ograniczania swobód w sieci.
ITU, do którego należy Polska (obok ok. 190 innych państw) pracuje nad zmianami w umowie międzynarodowej, która określa zasady świadczenia usług telekomunikacyjnych na świecie, m.in. współpracy między operatorami czy komunikacji alarmowej na statkach. Umowę zawarto w 1988 r., obecnie wiele zapisów jest nieaktualnych. Nowy dokument ma być zatwierdzony właśnie na światowej konferencji ITU (World Conference of International Telecommunication) w grudniu w Dubaju.
Minister na poniedziałkowej konferencji prasowej podkreślił, że Polska w Dubaju będzie kładła nacisk na obronę demokratycznych wartości w internecie. "Nie popieramy wprowadzenia (...) zapisów umożliwiających niektórym państwom ograniczanie swobód, praw podstawowych i wolności. (...) Jesteśmy otwarci na dyskusję o zarządzaniu przez ITU nazwami domen, przydzielaniu numerów adresów IP, (...) ale w bardzo przejrzysty sposób" - powiedział.
Niektóre kraje chcą, aby ITU otrzymał możliwości zarządzania internetem - teraz nie wchodzi to w zakres jego kompetencji. Chodzi m.in. o przydzielanie numerów i adresów IP, zarządzenie nazwami domen, bezpieczeństwem cyberprzestrzeni, ochroną przed spamem, ochroną dzieci w internecie czy ruchem VoIP (telefonia internetowa).
Boni zaznaczył, że Polska będzie starała się zbudować większość w ITU, aby zagrożenia dla swobody działania w internecie nie zostały przegłosowane na konferencji w Dubaju.
"ITU nie ma intencji, żeby ograniczać swobodę funkcjonowania internetu. Ale są różne kraje, które mogą takie zapisy proponować. (...) Kalkulacje pokazywały jakiś czas temu, że około 90 (państw członkowskich ITU - PAP) to mniej więcej ten obóz, co do którego bylibyśmy pewni, który (chce) chronić swobód internetowych w nowych zapisach. Ale inne mogą się wahać; (...) 100 krajów z wahaniami, pytaniami, które mogą mieć odrębne zdanie. Batalia trwa" - powiedział Boni.
Dodał, że być może poruszy tę kwestię podczas jego listopadowej wizyty w Chinach, jeszcze przed konferencją w Dubaju.
Przypomniał, że Polska na początku sierpnia zaproponowała otwarte konsultacje tego dokumentu, żeby nie było takich wątpliwości, jakie pojawiały się w przypadku ACTA. Dodał, że tydzień później również Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny rozpoczął konsultacje i udostępnił dokument w sześciu językach.
W sierpniu na konferencji Boni informował, że polskie stanowisko podzielają państwa Unii Europejskiej i Komisja Europejska. Przedstawił też scenariusze na wypadek, gdyby ITU otrzymał kompetencje dotyczące internetu. Polska będzie mogła wtedy albo nie przyjąć w całości tych regulacji, albo złożyć zastrzeżenia w określonych punktach, przyjmując cały dokument. Zastrzeżenia oznaczają, że tych punktów nie będziemy przestrzegali.
ITU powstał na konferencji w Paryżu w 1865 r. jako Międzynarodowy Związek Telegraficzny. W 1932 r. zmienił nazwę na Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny. Polska jest jego członkiem od 1921 r. ITU od 1947 r. jest agendą ONZ.