Polityczny skok na SKOK

Od trzech lat trwa proces intensywnego „cywilizowania” kas oszczędnościowo-
-kredytowych. Oby nie skończył się jak w znanym porzekadle: operacja się udała, pacjent nie żyje.


Być może dla wielu osób będzie to zaskoczeniem, ale SKOK-ów nie wymyślił Grzegorz Bierecki na polecenie Jarosława Kaczyńskiego. Pierwszą spółdzielnię oszczędnościowo-pożyczkową na polskich ziemiach założył w 1889 r. Franciszek Stefczyk, nauczyciel wiejskiej szkoły w Czernichowie pod Krakowem. Walczył w ten sposób z lichwą na galicyjskiej wsi. To dlatego stał się patronem Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych, odrodzonych po 1990 r., którymi dziś Leszek Balcerowicz straszy dzieci i wyborców. 
Bezprecedensowy sukces SKOK-ów wziął się z tego, że znalazły na rynku niszę między lichwiarskimi firmami oferującymi „chwilówki” a wielkimi bankami, słabo interesującymi się klientami o chudym portfelu. Oferta kas była prosta, warunki czytelne, kredyty dostępne na konkurencyjnych warunkach i obarczone niewielkim ryzykiem. W ciągu 20 lat SKOK-i zdobyły więc przebojem ponad 2,5 mln klientów. 


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie