Anna Gonsowska z córką Angeliką doglądają na łące  nowo narodzonych cielaków
Anna Gonsowska z córką Angeliką doglądają na łące nowo narodzonych cielaków
Grażyna Myślińska

Opowieść o prawdziwych Mazurach

Komentarzy: 3

Grażyna Myślińska

GN 28/2015

publikacja 09.07.2015 00:15

Mazury to nie tylko lasy i jeziora. To także rodowici mieszkańcy tej ziemi – Mazurzy. Element najmniej widoczny i topniejący w oczach.

Lesiny Wielkie (dawniej Groß Leschienen) przed wojną były wsią graniczną. Okazały budynek Grenzschutzu (niemieckiej straży granicznej) stał zaraz za gospodarstwem Lorenzów. Dzisiaj z posterunku została tylko kupa kamieni, ale gospodarstwo pozostało. Prowadzą je bracia Alfons i Klemens, którzy mieszkają tu razem z matką Agnieszką Lorenz. Matka ma 88 lat i z trudem porusza się za pomocą chodzika. – Jak mam wspominać? – pyta. – Bo mogę, jak chcecie: po polsku, po mazursku albo po niemiecku.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama