Ukraińska fala

Dyskutujemy o uchodźcach z Syrii, których nie ma, omal nie zauważając, że w tym roku znalazło się w Polsce blisko milion Ukraińców. Ciężko u nas pracują, studiują, czasem proszą o status uchodźcy, którego nie dostają. Czy to dla nas pozytywne doświadczenie? Szansa czy problem? 


Przede wszystkim 
praca


Najwięcej Ukraińców przyjeżdża do nas w poszukiwaniu pracy. To skutek tego, że po Majdanie gospodarka ukraińska znajduje się w stanie zapaści. W 2014 r. hrywna straciła 70 proc. na wartości, a inflacja przekroczyła 50 proc. (...). Przyjazdy ułatwiają przyjęte w 2011 r. regulacje, na mocy których obywatele Ukrainy, czasowo pracujący w Polsce, sa zwolnieni z obowiązku uzyskiwania pozwolenia na pracę. Wystarczy, jeśli polski pracodawca wyda oświadczenie o zamiarze zatrudnienia Ukraińca i zarejestruje je w powiatowym urzędzie pracy. O przyjęcie takich regulacji zabiegali m.in. politycy PSL, którzy w ten sposób chcieli pozyskać tanią siłę roboczą do prac sezonowych: zbierania jabłek, truskawek oraz innych prac rolnych. 


Przyjeżdżający często pozostawieni są samym sobie, zwłaszcza na prowincji. Organizują się we własnych środowiskach, a pomocy udzielają im parafie greckokatolickie oraz prawosławne. Poza posługą duszpasterską są miejscem spotkań, wymiany doświadczeń i kontaktów oraz organizatorem doraźnej pomocy w nagłych wypadkach. Nie wszyscy od razu otrzymują legalną pracę. W roku ubiegłym pracodawcy wydali ponad 320 tys. oświadczeń o zamiarze zatrudnienia cudzoziemców. W tym samym czasie na wizach turystycznych przebywało w Polsce blisko pół miliona Ukraińców. Można przyjąć, że zdecydowana większość z nich przyjechała do nas, aby pracować, a nie podziwiać zabytki Warszawy, Krakowa, czy Wrocławia. Pracowali więc „na czarno”. Dotyczy to również Ukrainek znajdujących zatrudnienie jako sprzątaczki, opiekunki osób starszych czy dzieci. 
Opinia o pracownikach z Ukrainy najczęściej jest dobra. Pan Jan jest właścicielem dużego gospodarstwa sadowniczego w okolicach Grójca. Zatrudnia tam kilkudziesięciu Ukraińców i jest z nich bardzo zadowolony. Płaci im tyle, że jest to dla nich korzystne. Przyznaje jednak, że Polacy za takie stawki nie chcieliby pracować.

–  Dzisiaj – mówi – nie wyobrażam sobie prac sezonowych bez pracowników ze Wschodu. Podobne opinie słyszałem wśród osób zatrudniających Ukraińców do prac domowych. Podkreślano zwłaszcza ich uczynność oraz troskliwość przy zajmowaniu się dziećmi albo osobami starszymi. Obecność pomocy domowej z Ukrainy w domach wielu zamożniejszych rodzin w Warszawie jest czymś zwyczajnym. Część z nich nawiązuje z nimi dobre relacje, stara się pomóc w załatwieniu niezbędnych formalności w urzę-
dach pracy, aby nie musieli pracować „na czarno”. Większości jednak nieformalny status odpowiada, gdyż mniej im płacą. Ostatnio na rynku pracy pojawia się 
coraz więcej osób dobrze wykształconych, elektroników, informatyków. Zatrudniani są nawet w międzynarodowych korporacjach. 


Szansa
i wyzwanie


Wielka rzesza Ukraińców pracujących i studiujących w Polsce jest szansą i wyzwaniem. Szansą wzajemnego poznania się i zbudowania dobrych relacji sąsiedzkich w skali, jakiej w naszej historii nie było od czasów I Rzeczypospolitej. Społeczność ukraińska mieszkająca i żyjąca u nas to ważny argument w debacie na temat migracji, kiedy jesteśmy oskarżani o egoizm, ksenofobię i zamykanie się przed innymi. Doświadczenie ukraińskie pokazuje, że nie jest to prawda. Wyzwaniem zaś jest budowanie postaw otwartych wobec naszych gości z Ukrainy. Jeśli w Europie przekonują nas, że mamy otwierać się na innych, otwórzmy się na Ukraińców. Łączy nas z nimi nie tylko dobra i zła historia, ale i bliskość językowa oraz wiara, nawet jeśli różni obrządek czy wyznanie. To być może najważniejsza szansa i wyzwanie, przed jakim stoimy u progu XXI wieku.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie