ROMAN KOSZOWSKI /foto gość Wójt Korycina (od lewej) i gospodarze – serowarzy zapraszają do konsumpcji.
Wójt te sery w torbach do stolicy wywoził. A babcie – pekaesami na targ. Dziś młodzi dojrzewają razem z serami, które do Korycina trafiły podobno ze... Szwajcarii.