Galicja z okna pociągu

W ciągu roku jest prawie 30 przejazdów, każdy niezapomniany. Bilety na skład z przedwojennymi, ciągniętymi parowozem wagonami rozchodzą się w błyskawicznym tempie. Nowy sposób zwiedzania Małopolski bije rekordy popularności.

Jazda przez Małopolskę pociągiem retro to nowa atrakcja nie tylko dla mieszkańców naszego województwa, ale także dla turystów. – Mieliśmy kilka rezerwacji ze Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Ukrainy, a nawet Hiszpanii – cieszy się Łukasz Wideł z Nowosądeckiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei. To grupa kilkudziesięciu pasjonatów, także kobiet, którzy odtworzyli przedwojenne kolejarskie stroje i ubierają się w nie na każdy przejazd pociągiem retro. Pochodzą z różnych stron Małopolski.

5 ton węgla

Stowarzyszenie działa już 5 lat. To dzięki zaangażowaniu miłośników kolei na tory w wielu rejonach naszego województwa powróciły pociągi, a niektórzy – w tym władze różnego szczebla – przypomnieli sobie, że kiedyś kolej była podstawowym środkiem transportu. Dzięki stowarzyszeniu pociągi retro na małopolskie trasy wyjeżdżają w ciągu roku blisko 30 razy, pokonując przy tym setki kilometrów. Nie mówiąc o spalonych tonach węgla. Dla przykładu ciuchcia między Zakopanem a Chabówką na trasie tam i z powrotem spala blisko 5 ton czarnego kruszcu. – Naszym celem jest przede wszystkim pokazanie, jak dawniej wyglądały podróże, a także zaprezentowanie tego, co nasz region ma najciekawszego do zaoferowania. Chcemy również zwrócić uwagę, że kolej ma niesamowity dorobek historyczny i cywilizacyjny, warty zachowywania i przekazywania. Nikogo nie musimy już chyba przekonywać, że najlepiej to zrobić za pomocą przejazdu historycznego pociągu – podkreśla Kamil Filipowski z Nowosądeckiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei.

Jak w Szwajcarii

NSMK organizuje przejazd pociągu retro 11 listopada na trasie Chabówka–Nowy Sącz–Chabówka. Trasa, którą pokona Pociąg Wolności, została zbudowana jeszcze za czasów cesarza Franciszka Józefa I. – Cała nasza idea ma swój początek właśnie w Galicyjskiej Kolei Transwersalnej, otwartej w 1884 r. i sięgającej od słowackiej Czadcy przez Żywiec, Chabówkę, Nowy Sącz, Stróże, Zagórz, po Husiatyn na dzisiejszej Ukrainie. Niestety, na najbardziej atrakcyjnych fragmentach tej trasy nie kursują już obecnie pociągi pasażerskie. A widoki z okien pociągu, szczególnie między Chabówką a Nowym Sączem i Żywcem, są przepiękne. Wielu porównuje je z krajobrazami austriackimi czy szwajcarskimi – podkreśla Ł. Wideł. Na początku października pociąg retro dojechał m.in. do Wadowic. Całodzienny kurs z Krakowa do Wadowic przebiegał z licznymi atrakcjami. Zresztą sama obecność parowozu na dworcu kolejowym Kraków Główny wzbudziła spore zaciekawienie, zwłaszcza że parowóz ze Skansenu w Chabówce o wdzięcznym oznakowaniu Ty42-107 stał obok takich składów jak pendolino czy ekspresy InterCity.

Papieski już nie jeździ

W drodze do Wadowic dłuższy postój zaplanowano w Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie na podróżnych czekali lokalni samorządowcy, mieszkańcy ubrani w kalwaryjskie stroje i orkiestra. Gospodynie przygotowały zaś dużo smakołyków. Hucznie przywitano także parowóz i historyczne wagony z lat 1920–1935 na stacji w Wadowicach. Podróżnych częstowano papieskimi kremówkami. Dla wszystkich chętnych w czasie postoju zorganizowano zwiedzanie miasta z przewodnikiem. Przejazd do Wadowic przypominał także o 10-leciu Szlaku Papieskiego i specjalnym, nowoczesnym składzie w papieskich barwach, który przemierzał z pielgrzymami szlak z Grodu Kraka do rodzinnego miasta Karola Wojtyły. Niestety, nie można już z niego skorzystać. Kolejarze twierdzili, że podróżowało nim niewiele osób. Były próby przywrócenia połączenia przed Światowymi Dniami Młodzieży – i z tego jednak nic nie wyszło. Kto chciałby poczuć się trochę jak bohaterowie „Lokomotywy” Juliana Tuwima, będzie mógł skorzystać z kolejnego przejazdu pociągiem retro – tym razem z okazji mikołajek. Zimowy pociąg z Chabówki do Zakopanego i z powrotem wyruszy 4 grudnia (są jeszcze bilety, a szczegóły można znaleźć na stronie: www.kolejegalicyjskie.pl). Członkowie NSMK nie myślą jednak o biznesie retro. – Działalność taka jak nasza nie byłaby w stanie utrzymać się wyłącznie z biletów. Potrzebne jest wsparcie z zewnątrz, podobnie jak dla całego sektora historyczno-muzealno-kulturalnego. Sądzę, że w najbliższym czasie nie powstanie spółka czy instytucja, która zajmowałaby się organizacją tego typu wydarzeń wyłącznie na własny rachunek – twierdzi Ł. Wideł.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie