ksiadz_na_czacie6: tak, E_la, i chyba właśnie tak warto
ksiadz_na_czacie6: mbm, przygotowujesz się na spotkanie z przyjacielem czy nie?
ksiadz_na_czacie6: nakrywasz stół np.
ksiadz_na_czacie6: to też rutyna nie
ksiadz_na_czacie6: a może zaprosisz go do bałaganu, nieładu i bez żadnego składu
~teresa: można sobie też wyobrażać daną scenę na podst. przeczytanego fragmentu
~anna: ale nie potrzeba się przygotowywać do modlitwy, przecież można z Nim rozmawiać zawsze
yasmin: x, przyjaciel nas zna i wie, że możemy mieć bałagan
emdzej: do siebie, ks, nawet jak jest u mnie bałagan!!
yasmin: emdzej:)
~mbm: nawet jak nikt nie przychodzi, nie powinno być bałaganu, ks ;-))
Lars_P: przecież chodzi nie o Boga, tylko o nas
Lars_P: z tym porządkiem wewnętrznym
ksiadz_na_czacie6: zatem komus taki schemat może pomóc
ksiadz_na_czacie6: nam ma pomóc
~Jeremi: ksiądz, poruszył niebezpieczny temat "bałagan"
~Leonka: mieć wciąż porządek - pobożne życzenie...
emdzej: a jak nie pomaga to co?
~Jeremi: no to się zacznie
ksiadz_na_czacie6: ja z takiego schematu korzystam i mi pomaga
~teresa: mi też
emdzej: a mi nie
yasmin: mi też nie
~Edo: no tak, ludziom bez autentyzmu, tak
~teresa: zwłaszcza, jak przychodzą rozproszenia
ksiadz_na_czacie6: widzę, że rozproszeń wielu nie ma
~Edo: rozproszenia i noc ciemna ?
~Otisana_: a może niewielu umie o nich mówić?
emdzej: ale o każdego trzeba walczyć
~Leonka: ale czyż nie zapraszamy Boga do tego naszego bałaganu, żeby pomógł posprzątać?
Lars_P: emdzej, jest
znakomita książka Romano Guardiniego - Przedszkole modlitwy, uważam, że warto ją przeczytać... przypomina naszą rozmowę :))))))
~anna: może faktycznie ma ks rację, bo żeby dobrze był dzień wypełniony też potrzeba jakiegoś planu
~Jeremi: w bałaganie najgorszy jest porządek, wtedy trudno coś znaleźć
ksiadz_na_czacie6: czy z takiej modlitwy, takiego miłosnego przebywania z Bogiem ma wypłynąć jakieś postanowienie przez nas podjęte?
~anna: na pewno tak
~Leonka: myślę, że niekoniecznie
~teresa: postanowienie, by miłować Go jeszcze bardziej, ale można w tym celu robić konkretne 'małe' postanowienia
~Jeremi: mam indywidualne postanowienie
Lars_P: sądzę, że więź z Bogiem, żywa i ścislejsza, ks
~Edo: Jeżeli coś ma nas przemienić, to postanowienia są niezbedne.
ksiadz_na_czacie6: ale z takiej modlitwy też musi wyniknąć konkret
ksiadz_na_czacie6: związany z naszym życiem
ksiadz_na_czacie6: dlaczego?
~Jeremi: bardziej myśleć w modlitwie myślnej
~teresa: to już w zależności od tego, jak się ma nasze życie w kontekście rozważanego Słowa
~teresa: celem jest miłość, a modlitwa ma do niej prowadzić i rozwijać ją w nas
Lars_P: jak się poznaje życie Jezusa i widzi się to ...co robił, to nawiązuje się więź duchowa i wtedy łatwiej coś postanowić
~anna: może dlatego, aby nam pomóc w walce z trudnościami
~Otisana_: a jak zakosztować tej miłości, gdy nasze serce nas oskarża, gdy mamy w sobie żale i gniew?
E_la: Konkret dotyczący przemodlonej sprawy, treści, odnalezionego miejsca w drodze do Boga
~Edo: Trudniej jest miłować Boga w codziennych przeciwnościach, ale....
ksiadz_na_czacie6: tak
ksiadz_na_czacie6: i jeszcze jeden punkt, który trzeba uwzględnić
ksiadz_na_czacie6: to skierowanie tego wszystkiego z wielką miłością ku Bogu
E_la: i punkt prośby o kolejny mój krok, o wsparcie
Lars_P: by modlitwa nie kończyła się tylko na myślach:)
Lars_P: a raczej czynie:)
~Jeremi: celem modlitwy jest stan, w którym się znajdziemy po śmierci ?
~Edo: to ciekawe
~Otisana_: czasami, księże, człowiek nie potrafi
ksiadz_na_czacie6: Oti, ale On potrafi
ksiadz_na_czacie6: i widzi naszą chęć, nawet jeżeli jest to nieporadne i słabe
~bosman: tak, zdany jestem na Najwyższego we wszystkich swoich sprawach, trudnościach, wiem, że Bóg jest ze mną
~Jeremi: gdy ojciec widzi nieporadne starania dziecka, to nie karci, tylko powinien zachęcać >
~anna: wszystko zależy od naszego nastawienia
~Edo: Nie można prawdziwie miłować Boga, nie miłując naszych utrapień...
~Edo: bo wszystko dzieje się dla naszgo najw. dobra
ksiadz_na_czacie6: jeszcze jeden bardzo ważny element, aby ta modlitwa była skuteczna - jak musi ona być praktykowana raz w tygodniu czy częściej?
~teresa: najlepiej codziennie w miarę możliwości
~Edo: stale...
~Edo: cokolwiek robicie... módlcie się
~J15: modlitwa serca ...kto to umie?
~J15: Edo, nie wiem, czy próbowałeś :)
~Edo: oj trudne...
~J15: Edo :))
ksiadz_na_czacie6: warunek istotny - systematyczność
ksiadz_na_czacie6: ja odprawiam rozmyślanie zawsze przed Eucharystią
ksiadz_na_czacie6: w dzień powszedni
E_la: Ponoć najlepiej jak jeszcze o stałej porze
E_la: To znaczy, że Ksiadz wcześnie wstaje:)
~Jeremi: i późno się kładzie
~Otisana_: dlatego żyje dłużej, Elu ;)
~qwerty: są tacy, co o północy wstają na modlitwę
_bejot_: o północy to nie trzeba wstawać :) to środek wieczoru :)
~oliwka: Widzicie, kiedy chce może wszystko, działa czasem w bardzo intymny sposób, szczególnie na medytacji.
~Edo: te rozproszenia, i inne...
~Edo: to wszystko przeszkadza
ksiadz_na_czacie6: Edo, są i będą, święci też je mieli
~Edo: ale to ma sens>
~Edo: i daje radość z obcowania
~Edo: radość i pokój... w różnych sytuacjach
~mbm: Edo, ale skoro 100 razy odchodzi człowiek, to znaczy, że i 100 razy powraca do Boga :-)
~Otisana_: księże, tylko święci?
~teresa: Oti, nie tylko
ksiadz_na_czacie6: Oti, nie tylko święci
ksiadz_na_czacie6: sumujemy
ksiadz_na_czacie6: Modlitwa myślna to inaczej...?