Po raz kolejny prof. Anna Świderkówna
[20:03] elka_: Myślę, że jednak ludzie intuicyjnie wyczuwają wielką wagę, jaką niesie wspólny posiłek dla wspólnoty ludzkiej - przecież zaleca się wspólny spokojny posiłek choć jeden raz dziennie dla jedności rodziny :) dla jej dobra
[20:04] Anna_Swiderkowna: Coraz częściej nam to umyka :-)
[20:04] Anna_Swiderkowna: A wracając - otóż właśnie Komunia Ojca i Syna w Duchu Świętym i ta radość wszystkich i radość Boga jest zbawieniem. Dojrzewajmy więc do tej Komunii powoli, pozwalając się prowadzić Duchowi Prawdy, otwierając się nieustannie na przyjmowanie i dawanie, a wtedy - jak mówi list do Rzymian - wszystko będzie nam pomagać do dobrego. Kiedy natomiast w godzinie śmierci przyjdzie nam spotkać się z Panem, będzie to najpełniejsze otwarcie na wieczne przyjmowanie i dawanie. Obyśmy usłyszeli wówczas w ust Bożych: "Wszystko co Moje, twoje jest, a co twoje Moje". Zbawienie jako poznanie Boga takim, jakim jest i będzie dla nas to jest to samo, to właśnie to wzajemne otwarcie. Bóg jest zawsze otwarty dla nas, my niekoniecznie, i właśnie chodzi o to, byśmy uczyli się od Jezusa żyć dla Boga, i cieszyli się życiem przez Boga, byśmy zostali wciągnięci w to, co jest naprawdę miłością. Chwilami może to wydawać się trudne, ale spróbujmy, a przekonamy się, że to co trudne, staje się zadziwiająco łatwe, a to co ciemne staje się jasne. Trzeba tylko jednego - otwarcia się na Boga, bo On jest zawsze otwarty dla nas i na nas. To także nauka miłości bliźniego, bo Bóg nas uczy otwierania się na drugiego człowieka, a każdy kto do nas przychodzi przynosi nam ze sobą Jego łaskę, tylko musimy ją przyjąć.
[20:12] angua: Czy dawanie siebie „aż do końca” nie jest niezdrowe i niebezpieczne?
[20:12] Anna_Swiderkowna: To trzeba spróbować :-)
[20:12] Anna_Swiderkowna: I poza tym pozostaje pytanie, komu się dawać? Jeśli dajemy się drugiemu człowiekowi, dajemy się Bogu. Jak już mówiłam, człowiek może pragnąć czegoś, co nie jest dobre, z Bogiem nie ma tego problemu. Tymczasem On przychodzi do nas przez drugiego człowieka i chce, żebyśmy byli przede wszystkim dla ludzi. To wynika bardzo wyraźnie ze słów Jezusa, a także ze słów proroków, ale Jezus jest nam bliższy... Jezus zachęca nas do oddania się całkowitego. My mówimy, że Bóg jest daleko, tymczasem On jest bardzo blisko, przychodzi do nas w każdym, kto czegoś od nas potrzebuje, nawet jeśli o nic nas nie prosi, ale my widzimy, że możemy się otworzyć na tego człowieka i na Boga w tym człowieku.
[20:16] Anna_Swiderkowna: Jedną z głównych pomyłek dawnej teologii było rozdzielenie tajemnicy Trójcy od naszego stosunku do drugiego człowieka. Tymczasem my od Boga uczymy się otwierać na innych. Czy to może być niebezpieczne? Może, ale wtedy, gdy będziemy to robić bez Boga. I jeszcze jedno, bardzo ważne: pamiętajmy, że Bóg tego chce i czeka na nas na progu swego domu i puka do naszych drzwi, a jeśli ktoś posłyszy i otworzy, to - jak mówi Jezus - będę z nim wieczerzał, a on ze Mną. To obraz właśnie przyjmowania i dawania, to nasza szkoła. W tej sposób widzimy jak bardzo tajemnica Trójcy Świętej uczy nas miłości bliźniego, tej czynnej - bo inna nie jest miłością. Mało tego - są takie momenty, kiedy jesteśmy na granicy pomyłki... Jeżeli się naprawdę otworzymy na Boga, to nic nie będzie dla nas groźne. Nam się czasem wydaje, że doskonałość duchowa, to jakaś super doskonałość ludzka, tymczasem chodzi właśnie o otwarcie się na Boga. Ludzie, którzy wydają się nam doskonali, to ludzie często tacy sami jak my, ułomni, ale ci, którzy zrozumieli, że Bóg zawsze jest z nimi, choćby nawet zdawało im się, że o nich zapomniał.
[20:22] Anna_Swiderkowna: W przypowieści o synu marnotrawnym ojciec mówi do starszego, obrażonego syna: „Dziecko moje, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko co moje twoje jest.” To ostatni werset 15 rozdziału Ewangelii św. Łukasza. „Zawsze” to znaczy: także wtedy, gdy ci się wydaje, że mnie nie ma. Warto zwrócić uwagę: to te same słowa, które wypowiada Jezus przed swoją śmiercią. To słowa ważne dla każdego z nas. Nawet wtedy, gdy mamy ochotę obrazić się na Boga, nawet wtedy, gdy tego nie czujemy, mamy słowa ojca „dziecko moje, ty zawsze jesteś ze mną”. Przełóżmy na nasze ciemności i trudności te słowa: "ty zawsze jesteś ze mną, i wszystko co moje, twoje jest". A zobaczymy, że tajemnica Trójcy może nas uczyć miłości bliźniego nawet wtedy, gdy nie widzimy żadnego innego powodu do tej miłości niż ten, że to jest mój brat, że jesteśmy dziećmi jednego Ojca i że chcemy żyć tak, jak On tego od nas oczekuje - żyć przez Niego i dla Niego - tak jak nam wskazuje to Jezus: „Jak ja żyję dla Ojca i przez Ojca, tak ten, kto spożywa Ciało moje będzie żył przeze mnie i dla mnie”. Jak mówi Merton: tacy ludzie - prawdziwi miłośnicy Boga - zawsze się modlą, nawet wtedy, kiedy się nie modlą, zawsze pragną tylko Jego woli, a każde ich życzenie Bóg spełnia. To jest właśnie ta tajemnica, która nas prowadzi w samo serce naszego zbawienia, przez Tego, który nas stworzył dla siebie, bo nas pokochał kiedy nas jeszcze nie było, tylko dla Niego czas jest czymś zupełnie innym niż dla nas...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |