[21:17] Lars: a co to jest ta bojaźń z dużej litery?
[21:17] Lars: co to oznacza? - bo nie bardzo rozumiem
[21:17] ALA: to samo co z małej ;)
[21:18] ksiadz_na_czacie2: wcp, miała na myśli "bojaźń Bożą, która jest początkiem mądrości"
[21:18] Lars: aha - więc szacunek, a nie lęk :)
[21:18] wielki_czarny_pies: ano... ale jakoś tak ona mi się z dużą literą kojarzy... bo taka duża jest :)
[21:18] ksiadz_na_czacie2: No, Nadzieję, tę wielką, też napisałem dużą :)
[21:19] Lars: ale to było w kontekście
[21:19] Lars: więc wiadomo było, o jaką nadzieję chodzi
[21:19] Lars: mała i dużą ;)
[21:19] Lars: skąd się wzięło powiedzenie, że nadzieja jest matką głupich?
[21:19] ksiadz_na_czacie2: No tak, mamy poprzestawiane wartości, jest strach. Ale dlaczego one są większe od tego, co największe??
[21:20] ksiadz_na_czacie2: Pewnie je diabeł wymyślił....
[21:20] choc_dorosla_nadal_Dzidzia: Ale kochająca mateczka nigdy w potrzebie swoich dzieci nie opuszcza
[21:20] opik11: ale każda matka kocha swoje dzieci - więc jak ktoś się uważa za głupiego w oczach Boga, to powinien mieć Nadzieję ;)
[21:20] Lars: pewnie i diabeł - bo wie, że nadzieja - jest tym, czego on nie posiada, Księże :)
[21:20] she_: bo nam przysłaniają to
[21:20] she_: diabeł obiecuje na płaszczyźnie doczesnej po prostu
[21:20] wielki_czarny_pies: bo słuchamy pana tego świata... i nie wpadnie nam do łebka, że nas może okłamywać...?
[21:20] wielki_czarny_pies: she... bo na wiecznej niekoniecznie miałby ciekawą ofertę... ;)
[21:20] she_: heh
[21:20] ALA: bo niektórzy mają złe wyobrażenie Boga jako Tego, Który karze...?
[21:20] ALA: wiec się boją...
[21:21] ksiadz_na_czacie2: Opik, przypomniałeś mi książkę. "Łzy o modlitwy głupców"
[21:21] ksiadz_na_czacie2: Dziadek mówi do wnuka: "Ty się ciesz, że jesteś głupcem, Bo największym głupcem jest Bóg. On kocha głupców" :)
[21:22] Lars: to jakieś żydowskie spekulacje Księże ;) hehe
[21:22] ksiadz_na_czacie2: Litewskie akurat
[21:22] ksiadz_na_czacie2: Autor jest Litwinem
[21:22] Lars: no to litewskich żydów :))
[21:23] ksiadz_na_czacie2: Słuchajcie, niby żartujemy, ale to co piszecie ma posmak Tischnerowskiej filozofii dramatu
[21:25] ksiadz_na_czacie2: Więc chyba należy pytać, jak tę wielką Nadzieję pielęgnować? Co zrobić, by ją ocalić?
[21:25] ksiadz_na_czacie2: By nie dać się wepchnąć w ofertę nadziei na krótko.....
[21:26] Lars: żyć jak Pan Bóg przykazał :)
[21:26] ksiadz_na_czacie2: He, niby to takie proste
[21:26] baranek: modlić się o Nadzieję
[21:26] Lars: nie tracić nadziei :)
[21:26] wielki_czarny_pies: łatwiej by było powiedzieć, czego nie robić...
[21:26] ksiadz_na_czacie2: Żyje jak Pan Bóg przykazał, a po pogrzebie komentuje jak niewierzący
[21:26] ksiadz_na_czacie2: Skąd ja to znam.....
[21:27] Lars: kto komentuje po pogrzebie?
[21:27] Lars: nieboszczyk? ;)
[21:27] she_: wierzący niby
[21:27] ksiadz_na_czacie2: Ten, co żyje jak Pan Bóg przykazał
[21:27] baranek: a przede wszystkim uznać, że sami nic nie potrafimy
[21:27] baranek: może będę nudna, ale bardzo pomaga życie sakramentalne
[21:27] majim: ja sama umiem wszystko, mogę się np. bez pomocy Boga podrapać po nosie ;)
[21:27] Daw0: majim, jednak nie wszystko
[21:27] majim: Daw ale wazne:)
[21:27] ksiadz_na_czacie2: Czyli co, żyję jak Pan Bóg przykazał na wszelki wypadek?
[21:28] baranek: zakład Pascala, Księże? :)
[21:28] Lars: nie, bo to bezsens
[21:28] Lars: tak żył brat syna marnotrawnego
[21:28] wielki_czarny_pies: jak nie masz lepszych pobudek, księże... to ta też niezła ;)
[21:28] ksiadz_na_czacie2: Pascal nie zakładał się na wszelki wypadek
[21:28] ksiadz_na_czacie2: maijm, ale tu też można popaść w paranoję
[21:28] majim: ks, dlaczego?
[21:28] ksiadz_na_czacie2: Nie podrapie się po nosie, zanim się nie pomodli....
[21:28] majim: ks, nie przesadzajmy
[21:28] she_: może wierzy, bo wierzy, ale nie zgłębia tego...
[21:28] Lars: ale jego zakład jest genialny :)
[21:28] Lars: największego sceptyka musi przekonać :) choć nie do czynów
[21:29] wielki_czarny_pies: nie musi...
[21:29] Lars: musi, bo jest bardzo logiczny
[21:29] wielki_czarny_pies: nie musi, bo najbardziej logiczne przesłanki można odrzucić...
[21:29] she_: jak nie? na wszelki wypadek żyć sobie jak Pan Bóg przykazał, bo nawet jeśli Go nie ma, to w sumie nic nie tracimy :D
[21:29] wielki_czarny_pies: she.. nic?? jak Boga nie ma to ja wole hedonizm.. ino wyrafinowany
[21:30] ksiadz_na_czacie2: she, ktoś Ci powie: ile przyjemności tracimy :D
[21:30] she_: ale z życia doczesnego
[21:30] she_: aj tam... przynajmniej ćpunem się nie zostanie ;)
[21:30] wielki_czarny_pies: jakby ćpanie było jedyną dostępną przyjemnością :P
[21:30] wielki_czarny_pies: jak nie ma Boga, to życie jest tylko doczesne
[21:30] majim: ks, Bóg nie jest dla ludzi potrzebny nieustannie
[21:30] Lars: jak nie ma Boga, to życie jest koszmarem i jest bezsensowne
[21:30] ksiadz_na_czacie2: a to podobno przyjemne :)
[21:30] baranek: majim ?
[21:31] majim: baranek?
[21:31] Daw0: Ale Bóg jednak jest
[21:31] she_: ja tam sobie żyje na wszelki wypadek :D jak mi styknie i ok
[21:31] she_: no na pewno... :D
[21:31] Lars: ale co to jest za życie na wszelki wypadek - to tylko istnienie ;)
[21:31] wielki_czarny_pies: i tam... na wszelki wypadek też można żyć hardcorowo...
[21:31] she_: życie :P no robię sobie, co mi się podoba, ale nie przeginam za mocno :P
[21:31] she_: ano można :D
[21:31] Daw0: co mi się podoba, ale nie przeginam za mocno, hmm, a jak komuś się podoba upić na umór?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |