[21:49] <karolina1x>: ks, a czy taki etap nie może być jakimś procesem oczyszczenia w życiu człowieka?
[21:49] <ksiadz_na_czacie11>: Karolina, to zależy, co się z tym zrobi
[21:49] <gianna_victoria>: najgorszy jest wstyd przed spowiedzią i podczas niej...
[21:49] <ksiadz_na_czacie11>: nadwrażliwość jest problemem z nas, a nie z wiary
[21:50] <KaJa>: Myślę, że stały spowiednik konieczny. Człowiekowi, który nie potrafi sam odejść od grzechu
[21:50] <KaJa>: Lub ma zaburzone postrzeganie, co jest dobre, a co złe
[21:50] <Palolina>: Dla mnie psycholog i spowiedź to dwie różne sprawy
[21:50] <BladzacyAniolek>: mam stałego spowiednika, ale to i tak nie pomaga
[21:50] <BladzacyAniolek>: a wręcz jest przeciwnie, po spowiedzi czuję się jeszcze gorzej
[21:50] <ksiadz_na_czacie11>: trzeba czasu i cierpliwości, nie ma nic z automatu
[21:50] <karolina1x>: ale np. jeśli nie widzi się prawdy o sobie i nagle wszystko widzi się inaczej - tam, gdzie nie było grzechu, nagle jest ogromny...?
[21:51] <ripsat>: Bladzcay, może zmień spowiednika
[21:51] <adzia1989>: a jeśli ktoś nie ma cierpliwości?
[21:51] <gianna_victoria>: właśnie - trzeba czasu - święta prawda
[21:51] <karolina1x>: zastanawiam się, czy nie może to jednak być procesem oczyszczenia...
[21:51] <karolina1x>: może trzeba nadwrażliwości, żeby coś dojrzeć
[21:51] <BladzacyAniolek>: ale spowiednik nie ma nic do rzeczy, choćbym miała ich ze stu, to myślę, że i tak nie zmieni to mojego stanu, nie jest łatwo wybaczyć sobie
[21:51] <Palolina>: Błądzący, ale to nie chodzi o Twoje dobre czy złe samopoczucie po spowiedzi, ale o to, żeby Ci pomóc nawiązać relację z Bogiem
[21:51] <karolina1x>: aniolek, nie rozumiem - Bóg wybacza, a Ty nie dasz rady sobie?
[21:51] <BladzacyAniolek>: nie potrafię
[21:51] <KaJa>: Błądzący, to postaraj się, aby wybaczył Ci ten, komu zawiniłeś
[21:52] <BladzacyAniolek>: KaJa, mój grzech, którego nie potrafię sobie wybaczyć, tyczy się mojej osoby
[21:52] <BladzacyAniolek>: nie zraniłam nim nikogo, jak tylko siebie i Boga
[21:52] <gianna_victoria>: najpierw dajesz dziecku mleko, a potem kotleta - wszystko ma swoją kolej - słowa mojego spowiednika
[21:52] <ksiadz_na_czacie11>: właśnie... niecierpliwość jest też przyczyną, że się wikłamy bardziej, nie umiemy być cierpliwi i spokojnie przyjmować... nie umiemy się zgodzić na grzeszność
[21:52] <ksiadz_na_czacie11>: zgoda na grzeszność... (nie na grzech, a na grzeszność właśnie) jest kluczem do sukcesu
[21:52] <ripsat>: w jaki sposób kluczem?
[21:52] <Palolina>: to zgadzanie się na grzeszność to chyba problem naszej pychy?
[21:52] <ksiadz_na_czacie11>: a w taki, że właśnie wtedy zaczynamy się poddawać łasce
[21:53] <ksiadz_na_czacie11>: Palolina, raczej to "nie zgadzanie się" jest naszą pychą
[21:53] <ripsat>: nie rozumiem, jaśniej?
[21:53] <ripsat>: czyli olewam to, że grzeszę? uznaję to jako normę, chodzę tylko do spowiedzi?
[21:53] <Palolina>: ks, o to mi chodziło - źle się wyraziłam
[21:54] <ksiadz_na_czacie11>: zgoda na grzeszność nie oznacza lekceważenia grzechu
[21:54] <ole-ole>: ripsat, jeśli uznasz, że jesteś grzesznikiem i uznasz, że to nie Ty możesz wszystko, tylko Bóg
[21:54] <wladek>: pogodzenie się z grzesznością, to zdanie sobie sprawy z tego, że nie jesteśmy doskonali
[21:54] <wladek>: tak uważam
[21:54] <karolina1x>: ks, a myślisz, że stały spowiednik miałby cierpliwość do takiego ze skrupułami?
[21:54] <ksiadz_na_czacie11>: w tej zgodzie chodzi raczej o wniosek, że sam sobie nie dam rady, a Bóg mnie chce zbawić i kocha mimo wszystko, bezwarunkowo
[21:55] <Palolina>: To po pierwsze uznanie prawdy o sobie; po drugie uznanie, że potrzebujemy Boga; po trzecie doświadczenie darmowej miłości, że On wiedząc o nas wszystko, nas Kocha
[21:55] <ripsat>: i co, stoję sobie i mówię: nie daję sobie rady i co dalej?
[21:55] <ripsat>: już dokonało się? i Bóg zbawia i odwala wszystko?
[21:55] <ksiadz_na_czacie11>: dalej to właśnie to upokorzenie się, by podejść do konfesjonału
[21:57] <karolina1x>: taaaa.... i świadomość, że Jezusowi się to oddaje, bo może się zdarzyć, że ks nie zrozumie naszej nadwrażliwości
[21:58] <Palolina>: Ja myslę - choć nie wiem... - że to upokorzenie się jest piękniejsze czasami niż pycha po dokonaniu dobrego uczynku
[21:58] <ksiadz_na_czacie11>: trzeba uwierzyć, że sakrament jest skutecznym działaniem Boga, S K U T E CZ N Y M
[21:58] <ksiadz_na_czacie11>: póki brak tego uwierzenia, nie ma mowy o znalezieniu spokoju
[21:58] <KaJa>: Tak, to prawda
[21:58] <Joda>: i to jest czasem trudne
[21:58] <Palolina>: No jak się nie wierzy, że Bóg przebaczył, to też staje się sędzią samemu dla siebie
[21:58] <karolina1x>: no właśnie... trzeba wierzyć, z różnym nastawieniem przecież się idzie, nie zawsze ta wiara jest silna
[21:59] <ksiadz_na_czacie11>: wystarczy "jak ziarnko gorczycy"
[22:00] <karolina1x>: czyli cierpliwość i zgoda na działanie Boga w sakramencie według Jego scenariusza
[22:00] <ksiadz_na_czacie11>: a jak zamiast w Pana Boga, wpatrujemy się w siebie, to też nici z wszelkich prób
[22:00] <karolina1x>: bo czasem się wychodzi i chciałoby się fruwać, a tu nic:)
[22:01] <ksiadz_na_czacie11>: wrażliwość na grzech jest nam konieczna, bez niej jesteśmy zakłamani
22:02] <Joda>: nie lubię tego słowa
[22:02] <gianna_victoria>: czyli ta wrażliwość to dar Ducha Świętego?
[22:02] <gianna_victoria>: ja tak myślę
[22:02] <ksiadz_na_czacie11>: też, Gianna
[22:02] <ksiadz_na_czacie11>: dlatego przed rachunkiem sumienia, trzeba zawsze przyzywać pomocy z Góry
[22:02] <gianna_victoria>: wzywać Ducha Świętego
[22:02] <Palolina>: A ta nadwrażliwość to co? Jak ktoś nie umie sobie wybaczyć, że się raz rozproszył podczas odmawiania całego różańca?
[22:03] <ksiadz_na_czacie11>: no np. to, Palolina
[22:03] <karolina1x>: ks, ale taka nadwrażliwość skądś się bierze
[22:03] <ksiadz_na_czacie11>: ale generalnie idzie o to, że wynika ona z naszego fałszywego przekonania o możliwości samodoskonalenia się
[22:04] <karolina1x>: nie tylko chyba chęć bycia doskonałym, ale niezrozumienia prawdy wiary
[22:04] <karolina1x>: przecież wiara też się kształtuje
[22:04] <karolina1x>: nie jest od razu doskonała
[22:04] <ksiadz_na_czacie11>: Karolina, no bardziej może z niedowierzania
[22:05] <Palolina>: Z tego, że ma się problem z zaakceptowaniem swojej niedoskonałości
[22:05] <ksiadz_na_czacie11>: przed nadwrażliwością niech nas Miłosierdzie Boże chroni
[22:05] <ksiadz_na_czacie11>: ale też... niech Duch Święty nie pozwoli nam zatracać wrażliwości na grzech
[22:06] <ksiadz_na_czacie11>: ale poza tym.... sami się brońmy właściwie kształtując swoje sumienia - modlitwa, Słowo Boże i sakramenty święte, a w tym koniecznie spowiedź
[22:07] <karolina1x>: ks ja bym dodała - szczera spowiedź
[22:07] <ksiadz_na_czacie11>: Karolina, no to oczywiste:)
[22:07] <ksiadz_na_czacie11>: i jeszcze... po solidnym rachunku sumienia:)
[22:08] <ksiadz_na_czacie11>: amen
[22:08] <Dar>: czy spowiedź raz, dwa razy w roku może przeszkadzać w rozwoju duchowym?
[22:08] <Dzidzia__Czatowa>: Dar, a jak myślisz??
[22:08] <Dzidzia__Czatowa>: no dla mnie 2 razy w roku to by było stanowczo za mało
[22:09] <CALsky>: Jan Paweł II przystępował do spowiedzi co tydzień
[22:09] <CALsky>: ...nie był przewrażliwiony ani bardziej grzeszny od nas
[22:09] <Nusia>: a czy mozna na spowiedzi poprosić ks o konkretną pokutę?
[22:10] <ksiadz_na_czacie11>: Nusia, a po co prosić o wydumaną przez siebie pokutę?
[22:10] <Nusia>: ks, bo np. sama nie mam na tyle silnej woli, aby walczyć z grzechem, a jeżeli to by była pokuta, to bym miała większą motywację
[22:11] <Joda>: Nusia - do pokuty zadanej dorzuć swoją i będzie OK
[22:11] <ksiadz_na_czacie11>: Nusia, pokutę lepiej przyjąć taką, jaką zada spowiednik, bez szukania własnych wizji doskonałości
[22:11] <KaJa>: Właśnie. Bez szukania jakichkolwiek wizji
[22:11] <gianna_victoria>: Ksiadz, ja często zapominam odmówić modlitwę zadaną na pokutę
[22:11] <gianna_victoria>: i przypominam np. sobie wtedy, gdy odmawiam różaniec - np. 1 "dziesiątkę" mogę wtedy sobie wziąć jako pokutę?
[22:11] <gianna_victoria>: ale po fakcie już...
[22:12] <ksiadz_na_czacie11>: Gianna, zadajesz mi pytanie, na które odpowiedź byłaby z mojej strony ingerencją w sumienie Twoje, sama rozeznaj i sobie odpowiedz
[22:12] <KaJa>: No to teraz rozumiem, Niusia, dlaczego co niektórzy mówili o duuużych pokutach. Ich wnętrze tego się domagało
[22:12] <Nusia>: Joda, ale wtedy motywacja mniejsza, bo ja jak coś muszę, to zrobię
[22:12] <BladzacyAniolek>: a można prosić kapłana o jakąś trudniejszą pokutę niż modlitwa?
[22:12] <Nusia>: za pokutę odmówić jakąś modlitwę... czy to wystarczy?
[22:12] <Joda>: Nusia - a Twoja relacja do NIEGO??
[22:13] <karolina1x>: aniolek, a sama nie możesz podnieść sobie poprzeczki?
[22:13] <ksiadz_na_czacie11>: Nusia, taką, jaką zadał spowiednik, a nie "jakąś"
[22:13] <Nusia>: Joda, moja relacja... chyba że idę do spowiedzi, to dla Niego wystarczający dowód, że kocham, ufam
[22:13] <KaJa>: Zadana pokuta musi bezwzględnie być odprawiona. Inaczej nawarstwiasz grzechy
[22:13] <gianna_victoria>: a co, jeśli ktoś ma dar "zapominania"?
[22:13] <wladek>: gianna, pamięć można wyćwiczyć ;)
[22:13] <Nusia>: ksiadz, ja mam wrażenie, że na moje grzechy nie wystarczy taka zadana
[22:14] <BladzacyAniolek>: moge, ale to co innego, pokutę, którą otrzymuję w sakramencie pokuty odmówię na 100 %, zadając sama sobie - może różnie bywać
[22:14] <karolina1x>: Nusia, chcesz być sędzią? ;)
[22:14] <Nusia>: nie, prawo jest nudne :)
[22:14] <gianna_victoria>: Nusia - właśnie - masz wrażenie - co nie oznacza, że to jest prawidłowe
[22:14] <ksiadz_na_czacie11>: nie wiem, ale mam wrażenie, że niektórzy tu chcieliby być świętsi niż Pan Bóg...
[22:14] <KaJa>: A przecież wystarczy być tylko CZŁOWIEKIEM
[22:14] <BladzacyAniolek>: czasami odmówienie jakiejś jednej modlitwy to za mało, przynajmniej dla mnie
[22:15] <Nusia>: skoro dzieciom z Fatimy Maryja powiedziała, że jedna z koleżanek będzie w czyśćcu do końca świata
[22:15] <Nusia>: to ja chyba będę się smażyć w piekle
[22:15] <Nusia>: bo co takie dziecko mogło zrobić...
[22:15] <CALsky>: niewiara w rozgrzeszenie i odupuszcenie grzechów w konfesjonale... to inny rodzaj pychy... smutku
[22:15] <ksiadz_na_czacie11>: czasem jedno "Zdrowaś..." odmówione z wiarą znaczy więcej niż najsurowsze pokuty
[22:15] <ksiadz_na_czacie11>: ludzie! pokuta ma leczyć, a nie być dołowaniem
[22:15] <BladzacyAniolek>: ja bym wolała mieć ciężkie pokuty
[22:15] <BladzacyAniolek>: niż jedna prosta modlitwa
[22:16] <karolina1x>: ale wiesz co, ks, ja mam propozycję - jak taka osoba przyjdzie do Ciebie do spowiedzi, co chce więcej i więcej, to każ jej odmówić Litanię do Wszystkich Świętych, a po każdym wezwaniu różaniec ;)
[22:16] <CALsky>: ...można zuważyć postawę: "Ja jestem takim grzesznikiem, że Bóg nie da sobie rady z moimi grzechami"...
[22:17] <ksiadz_na_czacie11>: Cal, właśnie... brak zawierzenia, totalny brak...
[22:17] <ksiadz_na_czacie11>: i poczucie, że "ja to sobie sam zafunduję świętość"... złuda i głupota razem
[22:17] <opik2>: ks11 - na tym polega paradoks ludzkiego rozumowania: nagrzeszyłem, muszę otrzymać wielką pokutę... a Bóg się uśmiecha i cieszy sie z powrotu marnotrawnego dziecka... :)
[22:18] <ripsat>: a ja tak nie mam
[22:18] <BladzacyAniolek>: opik, ja nie myślę w ten sposób
[22:18] <BladzacyAniolek>: nie uważam, że Bóg się cieszy, jeśli będę miała cięższą pokutę
[22:18] <KaJa>: Ale nie chciałabym, by człowiek stał się sadystą. Nieważne, że dla siebie
[22:18] <ripsat>: zawsze się targuję o jak najmniejszą - to znaczy, że zbawienie blisko mnie?
[22:18] <Nusia>: to po co czysciec, skoro pokuta na ziemi starczy?
[22:19] <karolina1x>: Nusia, i pokuta, i czysciec
[22:19] <KaJa>: Nusia - dla nabrania rozumu jeszcze
[22:19] <opik2>: Aniołku - ja nie wiem, co myślisz :) - widzę, że piszesz o wielkiej pokucie dla siebie, dlatego tak wielka jest rozbieżność pomiędzy ludzką a Boską logiką :)
[22:19] <ksiadz_na_czacie11>: Aniołek, to sobie przeczytaj uważnie Łk 15 rozdział... tylko uważnie i pomyśl nad tym
[22:19] <opik2>: ks11 - to za pokutę?:)
[22:19] <ksiadz_na_czacie11>: Op2, no może być :)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |