Benedykt XVI uważa, że w niektórych przypadkach stosowanie prezerwatyw jest usprawiedliwione, ale podkreśla, że nie jest to "prawdziwy" sposób prowadzenia walki z AIDS, ponieważ konieczna jest "humanizacja seksualności".
Zapytany zaś o to, czy boi się mas ludzi, zapytał sam: "Czy naprawdę właściwe jest to, że papież występuje przed masami i postrzega się go jako gwiazdę?". Następnie zauważył, że wierni "mają wielkie pragnienie, by zobaczyć papieża", przy czym - dodał - nie chodzi o kontakt z osobą, ale z "reprezentantem sacrum". "W tym sensie trzeba to przyjąć bez uważania wiwatów tłumu za komplement dla własnej osoby" - stwierdził Benedykt XVI.
Na innej stronie książki wyznał, że nigdy nie myślał o dymisji. Mówiąc zaś o tym, że sam popełnia błędy papież wskazał , że można popełnić nawet więcej błędów wraz z upływem czasu, bo - jak ocenił nie jest się tak ostrożnym "jak na początku".
Peter Seewald zapytał Benedykta XVI, czy nie czuje się "zamknięty" w Watykanie i czy czasem z niego ucieka. "Tego nie robię, ale to, że nie mogę jechać na wycieczkę, odwiedzić przyjaciół albo po prostu zostać w domu, jak mogłem robić, kiedy mieszkałem w Pentling i jeździłem z moim bratem do miasta, do jakiejś restauracji albo coś zobaczyć, tego mi naprawdę brakuje" - wyznał.
"Im się człowiek robi starszy, tym bardziej brakuje mu inicjatywy i te braki lepiej znosi" - dodał nie bez ironii Benedykt XVI .
Analizując najwyraźniej aktualną sytuację ludzkości, papież w pewnym momencie stwierdza, że “prawdziwym zagrożeniem, przed którym stoimy, jest obalenie tolerancji w imię samej tolerancji”. “Istnieje niebezpieczeństwo, że rozum, tak zwany zachodni rozum, otrzymywać będzie, że nareszcie uznał, co jest słuszne i uzurpował sobie prawo do całości, która jest wrogiem wolności. Uważam za konieczne usilne obnażanie tego zagrożenia. Nikt nie musi być chrześcijaninem. Nikt jednak nie może być zmuszany do życia zgodnie z 'nową religią', jak gdyby była ona jedyna i obowiązująca całą ludzkość”.
Papież nie widzi powodów, dla których miałaby być zakazana burka: "Mówi się, że niektóre kobiety nie noszą jej dobrowolnie, lecz że w rzeczywistości chodzi o swego rodzaju narzuconą im przemoc. Jest oczywiste, że nie można się z tym zgodzić. Jeśli jednak chciałyby ja nosić dobrowolnie, nie widzę powodu, dla którego należałoby im tego zabronić”.
W pozostałych fragmentach mowa jest jeszcze o judaizmie, Piusie XII, Kościele, encyklice „Humanae vitae”, kobietach, których oblicze “definiuje Kościół bardziej od mężczyzn”, oraz przyjściu Chrystusa: “My nie możemy ustalić, kiedy skończy się świat. Sam Chrystus mówi, że nie wie tego nikt, nawet Syn. Musimy jednak zawsze, by ta rzec, wyczekiwać Jego przyjścia, a nade wszystko mieć pewność, że w cierpieniach jest On nam bliski. Jednocześnie powinniśmy wiedzieć, że ocenia On nasze uczynki”.