Ponad 1200 chłopców i dziewcząt z 12 krajów Europy – w tym z Polski i ogarniętej wojną Ukrainy – przybyło do Rzymu na doroczne spotkanie Global Friendship i przeszło przez Drzwi Święte w Bazylice Watykańskiej. Weronika Świergiel, studentka z Poznania, mówi, że to doświadczenie doda jej sił, by w Polsce pomagać potrzebującym.
Spojrzenie skierowane ku Bazylice Watykańskiej, uśmiech promieniujący nadzieją, serce przepełnione wzruszeniem w chwili tak podniosłej jak przejście przez Drzwi Święte – przeżyte ramię w ramię, trzymając się za ręce. Tego jubileuszowego pielgrzymowania młodzi ze Wspólnoty Sant’Egidio być może nigdy nie zapomną.
Globalna miłość
W sobotę 30 sierpnia, ponad 1200 studentów i uczniów szkół średnich z 12 krajów europejskich, w tym przedstawiciele Afryki, Ameryki Łacińskiej i Azji, a także liczna delegacja młodzieży z doświadczonej wojną Ukrainy, przeszło Via della Conciliazione niosąc drewniany krzyż Roku Świętego, modląc się, śpiewając i wołając o pokój dla wszystkich narodów. Jak radośnie powtarzali od początku swojego międzynarodowego spotkania Global Friendship Peace Hope, które rozpoczęło się w Rzymie 28 sierpnia i zakończyła się w sobotę wieczorem celebracją eucharystyczną w bazylice Santa Maria in Trastevere, a następnie festynem na rzecz pokoju.
Niezachwiana wiara
„Dla mnie ta pielgrzymka to bardzo ważny moment, ponieważ jestem Aramejczykiem-katolikiem, a wymiar wiary stanowi dla mnie niezbywalny filar egzystencji” – opowiada Admon Al-Habib, syryjski chłopak, który dziewięć lat temu przyjechał do Włoch korytarzami humanitarnymi.
Po ucieczce przed wojną i otrzymanej pomocy Admon postanowił dołączyć do ruchu Młodych dla Pokoju wspólnoty Sant’Egidio. Od tamtej pory nie przepuszcza okazji, by odwzajemniać strumień miłości, który sam otrzymał w darze: „Robię to, co zostało zrobione dla mnie, kiedy przyjechałem w 2016 roku: jestem blisko ubogich, ostatnich i odrzuconych. W naszej wspólnocie wierzymy, że każdy człowiek może coś dać innym. Nikt nie jest tak ubogi, żeby nie mógł tego uczynić”.
Weronika z Polski - radość przeżywania z rówieśnikami
W barwnym i radosnym korowodzie młodych, zmierzających w stronę Bazyliki Watykańskiej, znalazła się także Weronika Świergiel. Polka z Poznania, piątego co do wielkości miasta kraju, studiuje medycynę i za nic nie chciałaby opuścić tej jubileuszowej pielgrzymki. „Uczestniczyć w niej oznacza nie tylko czuć się częścią Sant’Egidio, ale także Kościoła katolickiego powszechnego. To także powrót do Ewangelii, która od zawsze prowadzi naszą wspólnotę. A przeżywać to z przyjaciółmi pochodzącymi z niemal całego świata – to coś naprawdę pięknego i poruszającego”.
Weronika zabierze stąd siłę
Tym, co dodaje sił Weronice, jest widok, że wszyscy jej rówieśnicy uczestniczący w spotkaniu „Global Friendship Peace Hope” angażują się bez zastrzeżeń w pomoc potrzebującym, takim jak bezdomni czy uchodźcy. „Kiedy wrócę do domu z tego doświadczenia – mówi – i przyjdzie mi zmierzyć się z trudami codzienności, będę wracać myślą do tych chwil i znajdę siłę, aby dalej być blisko tych, którzy naprawdę potrzebują wsparcia”. To konkretne gesty, które pomagają budować pokój oddolnie – jak flashmob, który wczoraj wieczorem młodzi ze Wspólnoty Sant’Egidio zorganizowali przed Panteonem, gdzie przeplatały się poruszające świadectwa dziewcząt i chłopców.
Nonsens wojny
Głos Anii, która w Kijowie doświadcza okrucieństwa i bezsensu wojny na Ukrainie, brzmiał pytaniem: czym jest nadzieja pośród bomb i ofiar? „To alternatywa wobec zła – sama sobie odpowiedziała – to jasna strona kraju pogrążonego w ciemności. Nawet jeśli wielu młodych codziennie opuszcza Ukrainę, to my jesteśmy pokoleniem, które odbuduje tę ojczyznę. My wybieramy pozostanie, by pomagać tym, którzy nas potrzebują”.
Złamane marzenia
Także Zohra Sarabi postanowiła nie odwracać wzroku. Jej opowieść, jako dziewczyny z Afganistanu, która dotarła do Włoch dzięki korytarzom humanitarnym, zaczęła się od bólu związanego z podróżą, porzuceniem rodziców i ojczyzny po przejęciu władzy przez talibów: „Wszystkie moje marzenia runęły. Wolności, zwłaszcza kobiet, zostały zniszczone”. Ale potem, dzięki Wspólnocie Sant’Egidio, przyszło odrodzenie. „Dziś nauczyłam się języka włoskiego, wznowiłam naukę, a nawet zdałam egzamin z prawa publicznego”.
Nadzieja – jedyna droga
W swoim przemówieniu otwierającym kongres, wygłoszonym 28 sierpnia w centrum kongresowym La Nuvola, przewodniczący Wspólnoty Sant’Egidio, Marco Impagliazzo, przestrzegał: „Wokół młodych panuje klimat rezygnacji i cynizmu. Ciężka atmosfera, zatruta surowymi ocenami, klimat, który miażdży marzenia i nadzieje”. Aby temu zaradzić, nie zawahał się wskazać drogi – być może jedynej możliwej: „Inwestować w braterstwo, bezinteresowność i miłość, bo więź nie jest przymusem, lecz wyzwoleniem, które łączy z resztą świata”.
Z pewnością światłem może być życie i świadectwo Floriberta Bwana Chui, młodego mieszkańca Gomy w Demokratycznej Republice Konga, należącego do Wspólnoty Sant’Egidio, zamordowanego w 2007 roku po tym, jak sprzeciwił się próbie korupcji. Jego niedawna beatyfikacja pokazuje, jak wyjaśnił Impagliazzo, że aby zwalczać „przemoc i zapomnienie o innych, musimy praktykować nadzieję, która zmienia świat”.