Powędrujemy do miejsca, które w kościele, po ołtarzu i tabernakulum, jest miejscem najświętszym, czyli do chrzcielnicy.
W poprzednich dwóch artykułach (Zanim poprosisz i Ważny znak) omówiony został Obrzęd przyjęcia dzieci. Chcąc być konsekwentnym dziś powinniśmy przejść do egzorcyzmu i poświęcenia wody chrzcielnej. Zmienimy jednak tę naturalną dla liturgii chrzcielnej kolejność, sugerując się ewangelią trzeciej niedzieli Wielkiego Postu. W rozmowie z Samarytanką Jezus obiecuje wodę, która stanie się w człowieku „źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu” (J 4,14). Stąd jest rzeczą zrozumiałą, że pominiemy wspomniane wyżej obrzędy i powędrujemy do miejsca, które w kościele, po ołtarzu i tabernakulum, jest miejscem najświętszym, czyli do chrzcielnicy. Symboliki tego miejsca i dokonującej się w nim przemiany nie zrozumiemy bez sięgnięcia do nauczania św. Pawła. W Liście do Rzymian napisał: „Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzy otrzymaliśmy chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca” (Rz 6,3-4). Tak przygotowani nie dziwimy się, gdy wertując różne słowniki i leksykony dowiadujemy się, że to miejsce jest nazywane grobem i łonem. Grobem, bo w wodzie został pogrzebany stary człowiek. Łonem, bo tu rodzi się człowiek nowy, wolny od grzechu, „żyjący dla Boga w Chrystusie Jezusie” (Rz 6,11).
Przyznać trzeba, że ten fragment nauczania św. Pawła jest dość trudny w odbiorze. Dlatego chrześcijanie troszczyli się, by chrzcielnica przemawiała również usytuowaniem i wyglądem. Stary zwyczaj nakazywał lokalizować chrzcielnicę po stronie północnej (symbol zła), lub zachodniej (nieznajomość Boga), gdyż chrzest był przełamaniem ciemności, oświeceniem, odrzuceniem zła. Jej otoczenie, zwłaszcza tzw. baptysteria (kaplice chrzcielne) celowały w wielkości symboli. Znajdziemy zatem na ścianach, ale i na przykrywie, gołębicę – symbol Ducha Świętego; wskazujący na potęgę wiary i przywilej boskości łańcuch; mówiącego o wielkości chrztu i otrzymanym w tym sakramencie ziarnie nieśmiertelności pawia z rozwiniętymi skrzydłami; porównywanego do drzewa życia jelenia czy posiadającą królewskie atrybuty lilię. Zabiegano również o to, by powietrze w miejscu chrztu było pachnące, by nowo ochrzczeni pachnęli Wschodem – Nowym Światem, skąd nadejść ma Chrystus, „z wysoka Wschodzące Słońce”. Zapach balsamu był również zaproszeniem do podróży i nawiązywał do wspaniałomyślności Marii Magdaleny.
Czytelnik może być zdziwiony, że pominięto coś, co bez wątpienia jest sercem każdej chrzcielnicy, czyli wodę. Jej symbolikę i zapowiedzi chrztu w Starym Testamencie znajdzie jednak w specjalnie przygotowanej na tegoroczny Wielki Post serii artykułów, w serwisie Biblia.
Na koniec odwołajmy się do jednego z najpiękniejszych świadectw, jakie zostawił Kościół starożytny. „Rzecz niezwykła i dziwna! Właściwie nie umarliśmy i nie pogrzebano nas. Zmartwychwstaliśmy, choć właściwie nas nie ukrzyżowano. Są to tylko obrazy, choć prawdziwie dokonało się nasze zbawienie. Chrystus rzeczywiście został ukrzyżowany, pogrzebany i prawdziwie zmartwychwstał. Wszystkie te łaski nam darował, abyśmy przez obraz uczestnicząc w Jego cierpieniach, prawdziwie osiągnęli zbawienie. Co za nieskończona miłość ku bliźnim! Chrystus miał przebite swe nieskalane ręce i znosił cierpienia, i mnie, który nic nie cierpiałem, czyni uczestnikiem swego bólu i darowuje zbawienie” (Św. Cyryl Jerozolimski, Katecheza chrzcielna).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |