„A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: «Kimże będzie to dziecię?». Bo istotnie ręka Pańska była z nim” (Łk 1,66).
Dla nas ręka Boża jest znakiem pomocy Boga, i to pomocy najczęściej rozumianej po ludzku – najważniejszej. Jeżeli wiem, że ręka Pańska jest przy mnie, to jestem spokojniejszy, że osłoni mnie ona, podźwignie, nakarmi.
W ewangelicznym świecie świeckim ręka Pańska była znakiem mocy Bożej. Kiedy Żyd czytał słowa: „Wyciągnij prawicę swoją”, przejmował go dreszcz, bo przeżywał wielkość obecności mocy Pana Boga – mocy potężniejszej od wszystkich ludzkich zmysłów, myśli, pragnień.
Jeżeli modlimy się o pomoc, prosimy o nią zwykle dla samych siebie. Gdy modlimy się o moc Bożą, myślimy o innych.
Od Jana Chrzciciela ręka pańska jakby się oddaliła. Nie uchroniła go przed sieroctwem; rodzice, jako ludzie starzy, prędko poumierali; Jan wychowywał się na pustyni. Nie uchroniła go również od strasznego heroda, zawistnej Herodiady, Salome, ani od tego, który przyszedł do celi by obciąć mu głowę toporem.
Jednakże właśnie ta ręka kształtowała wielkiego świętego, który dojrzewał w wielu ludzkich cierpieniach. Moc Boża uczyniła go wielkim świętym, wielkim prorokiem, który udźwignął samotność, trud głoszenia prawdy i wskazał ręką na Jezusa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |