Zasadniczo życie towarzyskie kwitnie. Nawet na tak małym balkonie można zaobserwować niesamowitości przyrodnicze.
Kucałam nad doniczką, sprawdzając, jak radzi sobie kocanka i zatrwian. Kiedy się wyprostowałam, przeszył mnie dreszcz przerażenia, ponieważ zobaczyłam, jak mi się zdawało, wielkie oczy pająka zaczepionego na niewidocznej pajęczynie (taka to już moja pierwsza reakcja na niespodziewany widok tego zwierzątka). Dopiero w drugiej, a może w trzeciej sekundzie dotarło do mnie, że oto stoję oko w oko z nieruchomo zawisłym w powietrzu bzygiem.
Te nieduże stworzonka wyglądające jak miniaturki os, chętnie przylatują na mój mikroskopijny balkon. Szczególnie upodobały sobie mak, który kwitnie w doniczce z ziołami, oraz ogórecznik, gdzie wraz z pszczołami i trzmielami uwijają się od rana do wieczora przy licznych niebieskich gwiaździstych kwiatach. Ogórecznik lubią też mszyce, a te z kolei mrówki. Dodatkowo pojawiają się tam różne inne owady, z którymi jeszcze nie jestem po imieniu. Więc zasadniczo życie towarzyskie kwitnie.
Nawet na tak małym balkonie można zaobserwować niesamowitości przyrodnicze. Bzygi, mimo że są niewielkich rozmiarów, zwracają na siebie uwagę. Mają ogromne oczy, a dzięki ich umiejętności zatrzymania się na chwilę w powietrzu, można im się dokładnie przyjrzeć. Kiedy rano wychodzę na balkon i spotykam bzygową gromadkę, od razu słońce jaśniej świeci, a fasola ma bardziej zielone liście.
Przyglądam się makom, które z zielonych podłużnych pąków zwróconych ku ziemi, rozwijają pogniecione, przyjemne w dotyku aksamitne płatki. Owłosione łodyżki podnoszą się, unosząc kołysany wiatrem czerwony kwiat. Wtedy bzygi od razu zabierają się do dzieła, a ich przeźroczyste skrzydła mienią się kolorami rozlanej benzyny. Niedługo potem płatki odpadają i wyłania się makowa główka z fioletowawą zamszową gwiazdą na szczycie. Takie to cuda dzieją się na moim mikroskopijnym balkonie.
*
Tekst z cyklu Spotkania z przyrodą
Ewa Winiarska-Drzyzga / Wiara.pl Bzyg i mak - balkonowa codzienność...