To była najniebezpieczniejsza dzielnica Sao Paolo. Kiedy wieczorem ojciec Antonello Cadeddu szedł pod eskortą uzbrojonych „żołnierzy” do szefa tego miejsca, był przygotowany na pewną śmierć.
Gdy dziś o. Antonello wspomina spotkanie z Ismaelem, szefem gangu w jednej z najniebezpieczniejszych faveli – brazylijskim slumsie – opowiada o tym z ogromnym poczuciem humoru. Ale wtedy na pewno nie było mu do śmiechu.
Czuł wycelowaną w siebie broń, przechodził obok dołu, do którego wrzucano ciała zabitych. Miał tylko jedną broń – Słowo Boże i modlitwę. I to wystarczyło na Ismaela. Pozwolił ojcu pomodlić się nad sobą, chciał słuchać o Jezusie. Tamtego dnia o. Antonello zaprosił Ismaela i jego żołnierzy na rewizytę u siebie. Przed spotkaniem modlitewnym przyjechał po nich busem. Musieli się w nim ukryć, bo przejeżdżali przez dzielnice opanowane przez wrogie gangi. Opowieść ojca o tym, jak przed modlitwą ze strachem odbierał gangsterom broń do depozytu, znów wzbudza salwy śmiechu. Żartowanie z okoliczności przerażających ma uzasadnienie – tylko zaufanie Jezusowi daje pewność i siłę. Po tym spotkaniu Ismael przeżył swoje głębokie nawrócenie i zaczął głosić słowo Boże.
Innym razem, kiedy ze swoim współbratem o. Enrique Porcu modlili się i posługiwali na głównym placu Sao Paolo, podszedł do nich szef dilerów narkotyków w towarzystwie 17 „żołnierzy”. Jemu także zaproponowali modlitwę i zapytali, czy zna Jezusa. Nie znał. Kiedy modlili się nad nim, padł jak długi. „Żołnierze” już byli gotowi stanąć w obronie szefa. A ten ocknął się szczęśliwy i poprosił „o to samo” dla swoich kumpli. Padali jak muchy. Po chwili wstawali autentycznie urzeczeni stanem, który przeżyli. Nigdy wcześniej nie doświadczyli spoczynku w Duchu Świętym – charyzmatu, którym posługują ojcowie – momentu, kiedy Pan Bóg koi serce, uzdrawia.
– Mamy trochę więcej szczęścia, bo poznaliśmy Jezusa. Są tacy, także niedaleko ciebie, którzy nigdy o Nim nie słyszeli – przekonuje dobitnie o. Antonello. – Ale każdy chce Go poznać. Czeka na nas, by mógł usłyszeć Słowo Boże Odnajdywanie tych, którzy nigdy nie słyszeli o Jezusie – to codzienność wspólnoty Przymierze Miłosierdzia, którą w 2000 r. założyli w Brazylii włoscy dominikanie – ojcowie Antonello i Enrique. Dziś wspólnota posługuje także w Europie. Mieszkają wśród prostytutek, dilerów narkotyków, gangsterów; opiekują się najuboższymi materialnie i duchowo. Tych drugich nie brakuje zwłaszcza w Europie. Czasem materialnie mają wszystko, ale ich serce cierpi.
Uzdrowienie kapłanów
Tę potrzebę szukania ludzi, którzy nie znają Jezusa, od 6 do 11 czerwca o. Antonello i misjonarze: Michalina, Angelika. Maria Teresa, Claudio i Rafael, podkreślali podczas rekolekcji w Bielsku-Białej: najpierw zamkniętych – dla kapłanów, a następnie – dla wszystkich, odbywających się pod namiotem na terenie Akademii Techniczno-Humanistycznej. Spotkanie zorganizowali świeccy i duszpasterze ze Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego z parafii św. Andrzeja Boboli pod Szyndzielnią. W Hałcnowie z o. Antonello spotkało się ponad 40 kapłanów. – Przyjechałem tutaj na zaproszenie biskupa Tadeusza Rakoczego – mówi o. Antonello. – To były trzy przepiękne dni, w czasie których pogłębialiśmy temat uzdrowienia wewnętrznego. Kapłani byli bardzo zaangażowani. To temat bardzo ważny i konkretny, bo każdy człowiek – tak samo kapłan, jak i osoba świecka potrzebuje być głęboko uzdrowiony. Marzę, by teraz ci kapłani organizowali wiele spotkań, rekolekcji, kursów – żeby uczyć i wyjaśniać wszystkim, czym jest uzdrowienie wewnętrzne.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |