Czasem jedno spotkanie czy rozmowa sprawiają, że pryska mit mężczyzny nieczułego, zimnego, nieobecnego, który jedynie zarabia pieniądze. We Wrocławiu ostatnio prysnął jakieś sześć tysięcy razy.
Wszystko dzięki Stowarzyszeniu Oblacka Pomoc Misjom „Lumen Caritatis” i organizowanemu przez nie konkursowi „Tato roku”. Ponad 6 tys. dzieci z 28 tys. szkół z całej Polski przesłało do Wrocławia swoje prace, w których uzasadniają, dlaczego to właśnie ich tato zasługuje na tak wielkie wyróżnienie. – Wypowiedzi są różne, wszystkie jednak obalają stereotyp ojca, który nie ma czasu dla rodziny, jest bezwzględny i nie okazuje uczuć – mówi o. Bogusław Barański, prezes stowarzyszenia i pomysłodawca konkursu, podkreślając, że celem organizatorów nie jest poszukiwanie nadzwyczajnych mężczyzn. – Wręcz przeciwnie – szukamy tych zwyczajnych: wrażliwych, kochających, czułych, poświęcających czas swoim dzieciom i obdarzających szacunkiem i miłością swoje małżonki. Zwraca przy tym uwagę, że współczesny świat goni wciąż za czymś nadzwyczajnym i gdy próbuje się ten cel osiągnąć, sztucznie tworzy się pewne obrazy, które ani nie są prawdziwe, ani wiarygodne. – Wmawia nam się jednak, że to jest nasz ideał, do którego powinniśmy dążyć. Tymczasem my chcemy pokazać, że ideał jest na wyciągnięcie ręki – zaznacza.
Bo jest moim tatą
Zanim mężczyzna znajdzie się wśród laureatów, musi przejść długą drogę. Najpierw to dziecko decyduje o tym, że tato zasługuje na nagrodę, i wypełniając odpowiedni kwestionariusz, zgłasza rodzica do konkursu. Pytania są różne, np.: mój tato jest dla mnie przyjacielem, ponieważ…; mój tato jest wrażliwy, bo…
– Każdego roku ze wzruszeniem czytamy te prace i porusza nas głębia przemyśleń dzieci – mówi Justyna Różewicz, wiceprezes Stowarzyszenia „Lumen Caritatis”. – Często powtarzają się wypowiedzi: tato jest dla mnie autorytetem, wzorem do naśladowania, przy nim czuję się bezpiecznie, spędzamy razem dużo czasu, ale zdarzają się różnego rodzaju perełki, które na długo zapamiętam. Na przykład wypracowanie uczennicy szóstej klasy szkoły podstawowej, która napisała, że widząc szczęście swojej mamy, kiedy jest blisko taty, jest pewna, że z tatą będzie jej zawsze dobrze – dodaje J. Różewicz.
Opowiada także o pracy dziewczynki, która niezwykle poruszyła kapitułę. – Pisała, jaki wspaniały jest jej tato, i każde zdanie wskazywało na niezwykłą relację pomiędzy nią a ojcem. Już chcieliśmy podjąć decyzję o przepuszczeniu jej do kolejnego etapu. Niestety, ostatnie zdanie brzmiało: „Mój tato od pięciu lat nie żyje”. Cały kwestionariusz wypełniła w czasie teraźniejszym, jakby ojciec nadal przy niej był – wspomina.
Kuba Wawrzyniak, syn tegorocznego zwycięzcy konkursu, nie pisał zbyt wiele. Wspomniał obiady, lubi spędzać czas z nim i jego młodszą siostrą Polą, oraz o wspólnych wycieczkach rowerowych. Tym, co najbardziej jednak urzekło komisję w jego kwestionariuszu, było jedno zdanie, które dopisywał na zakończenie każdej wypowiedzi: „Bo jest moim tatą”. – Jakby chciał podkreślić, że wszystkie poprzednie odpowiedzi nie są ważne, ale dla tego chłopaka liczy się to, że on jest jego ojcem – tłumaczy o. B. Barański.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |