Rozgrzeszenie bez słów

Klękamy, wyznajemy grzechy, dostajemy rozgrzeszenie. A co ma zrobić kapłan, który nie zna języka migowego, a penitent jest niesłyszący?

Posługując zdrowym, kapłan też spowiadał. Nie były to łatwe chwile, ale penitenci byli uprzedzeni, że trzeba swoje grzechy napisać na kartce i pokazać księdzu. – To trochę inny sposób wyznania grzechów. Wtedy jakby naocznie się je widzi. To też jakaś łaska. Zwłaszcza dla np. alkoholików, którzy po latach przychodzili po raz pierwszy do spowiedzi – wspomina ks. Piśnicki. Kiedy przed kilkoma laty wszczepiono mu implant słuchu, nie mógł się doczekać, kiedy będzie mógł – jak dawniej – usiąść do konfesjonału. – Po tej pierwszej po latach „słyszanej” spowiedzi płakałem jak bóbr. Nareszcie mogłem spowiadać jak każdy kapłan. Mogłem być dla wszystkich ludzi. Mogłem pomagać kolegom w parafii.

Bóg w sercu

Sakrament pokuty jest ważny, kiedy spełnimy jego pięć podstawowych warunków (rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, szczera spowiedź i zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu). Szczera spowiedź wcale nie musi być spowiedzią ustną. Może to być wyznanie np. na kartce. Ważne jest jednak, aby była bezpośrednia styczność penitenta z kapłanem. W uzasadnionych przypadkach Kościół dopuszcza udzielenie rozgrzeszenia pomimo trudności w uzyskaniu czytelnego wyznania, np. w sytuacji zagrożenia życia, przy zbiorowym odpuszczeniu grzechów czy po prostu kiedy do sakramentu przystępuje osoba niepełnosprawna, np. intelektualnie. Ważne jest w tym ostatnim przypadku, aby kapłan miał pewność co do umiejętności rozróżnienia dobra od zła oraz żalu za swoje złe postępowanie.

Jak się kształtuje sumienie takich osób, opisuje Dorota Blachowska, kierownik Warsztatów Terapii Zajęciowej przy Caritas Diecezji Legnickiej. – Na naszych zajęciach są osoby z różnym stopniem upośledzenia umysłowego. Jedna z naszych podopiecznych dosyć nieładnie się zachowała. Jej mama zapytała ją wówczas wprost, czy pamięta, jak ksiądz w kościele mówił o szatanie. Skoro pamięta, to kogo chce mieć w sercu – Boga czy szatana? Dziewczyna – bardzo speszona – powiedziała, że Boga. Jest więc w nich jakieś skojarzenie, że Bóg to ktoś dobry, kto nas kocha. Ktoś jak mama i tata. Taka dobra istota – opowiada terapeutka.

Wtóruje jej Krystyna Raba. – Jeżeli w domu jest Bóg, to i osoby niepełnosprawne będą Go kochały. Mój Jurek nie zaśnie, dopóki nie wysłucha Apelu Jasnogórskiego. Tak samo nie ruszy śniadania, dopóki nie wysłucha Mszy św. Czasami wypomina mi rano: „Zaspałaś na Mszę!”. Nie potrafi czytać i pisać, ma trudności z uczeniem się, ale wszystkie modlitwy zna na pamięć. On nie może się doczekać pielgrzymki do Krzeszowa. Doskonale rozumie, że jest to jakieś wyjątkowe, pełne Boga miejsce.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie