To było prawdziwe święto żeglarstwa. W ciągu czterech dni Gdynię odwiedziły prawie dwa miliony osób.
Andrzej Urbański/ GN „Kruzenshtern” – wyjątkowo piękny i drugi co do wielkości akademicki żaglowiec świata. Lornetki i aparaty fotograficzne tego popołudnia były niezbędne. Każdy, kto chciał zobaczyć największe żaglowce świata paradujące po Zatoce Gdańskiej, musiał zjawić się na odcinku od Sopotu do Gdyni tuż po godzinie 17.
– Przyszliśmy dwie godziny wcześniej, żeby zająć najlepsze miejsca – mówili starsi mieszkańcy Gdyni, którzy pojawili się przy Bulwarze Nadmorskim. Niektórzy wybrali orłowskie molo, inni Kamienną Górę. Tam też widoki były piękne. Największa jednak liczba widzów pojawiła się na nabrzeżu portowym przy Basenie Prezydenta. Wiele osób miało ze sobą aparaty i kamery. – To wydarzenie, które się tak często nie powtarza. Żaglowce były już raz w Gdańsku, ale prawdziwą stolicą morską bezapelacyjnie jest Gdynia. Po raz kolejny mamy okazję podziwiać największe akademickie statki świata pod pełnymi żaglami – mówił wyraźnie zadowolony Marian Stec z Sopotu.
Andrzej Urbański / GN „Zawisza Czarny II” obchodzi w tym roku 50. urodziny. Żaglowce zaczęły opuszczać Basen Prezydenta punktualnie o godz. 15. Dowódcą parady, podobnie jak dwa lata temu, był kontradmirał Czesław Dyrcz, komendant Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Jednostki ustawione zostały w bardzo widowiskowym szyku. Na przemian statki klasy A i B – największe – z mniejszymi żaglowcami i jachtami. Największe z nich podczas parady płynęły w odległości ponad kilometra od linii brzegowej, ale to było zależne od głębokości zatoki. Do bezpiecznego żeglowania duże jednostki potrzebują wody o głębokości minimum 7 metrów. Podczas parady żaglowce płynęły wzdłuż wybrzeży Sopotu i Gdyni z prędkością 5 węzłów. – Patrz to „Sedov”. – Nie, to chyba „Kruzenshtern” – słychać było uwagi spoglądających w morze obserwatorów. Wśród jednostek, które można było oglądać w tym roku, były m.in. „4 Oceans’ Dream”, „Gulden Leeuw”, „Lietuva”, „Fryderyk Chopin”, „Zawisza Czarny”, „Mir” i „Dar Młodzieży”.
Na Zlot Żaglowców The Culture 2011 Tall Ships Regatta w Gdyni przybył także Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Gość prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka miał okazję z bliska przyglądnąć się dwóm polskim jednostkom: „Zawiszy Czarnemu” i „Fryderykowi Chopinowi”. Towarzyszył im także Marek Biernacki, były minister spraw wewnętrznych i administracji. Nieco zaskoczone załogi obu żaglowców, przygotowujące się do udziału w finałowym wydarzeniu zlotu, zaprosiły wyjątkowych gości do uczestnictwa w paradzie żaglowców na ich pokładach. Przewodniczący Jerzy Buzek zainteresował się także niemieckim żaglowcem „Johann Smidt” z Bremy.
Na zakończenie święta rozdano regatowe nagrody. „Friendship Trophy” – nagroda dla jednostki, która najbardziej przyczyniła się do promowania idei żeglarskiej przyjaźni – trafiła do załogi „Daru Młodzieży”. Załoga polskiego żaglowca, która zwyciężyła w regatach siostrzaną rosyjską fregatę „Mir”, otrzymała także „Teapot Trophy”, ufundowane przez Zygmunta Chorenia, projektanta obu jednostek. Trofeum nawiązuje do historycznych wyścigów kliprów herbacianych rywalizujących w XIX wieku na szlaku z Chin do Anglii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |