Co roku spotykają się na sopockiej plaży przy kaplicy Jezusa Frasobliwego. Modlą się i wspominają wszystkich, którzy nie wrócili z rejsów i połowów.
Archiwum Duszpasterstwa Ludzi Morza Kaplica polowa „O szczęśliwy powrót” stanęła w tym miejscu w 1999 roku. Inicjatorem jej powstania oraz projektantem był Bruno Wandtke, zmarły niedawno sopocki architekt. Wyjątkowa kaplica
Obecność wiernych przy kaplicy na sopockiej plaży dzisiaj już nikogo nie dziwi. Jednak w okresie PRL przez wiele lat rybacy nie mogli obchodzić nawet święta swojego patrona. W dzień św. Jana mogli jedynie dekorować łodzie kolorowymi wstążkami i gałązkami. Jerzy Cisłak z Sopotu tak opisuje tamte czasy. – Gdy w latach 80. XX wieku sytuacja polityczna zaczęła się zmieniać, mogliśmy już, w pewnej konspiracji, organizować uroczystości religijne – opowiada Jerzy Cisłak. W pobliżu swoich udekorowanych łodzi przy sopockim brzegu, na plaży ustawiali stolik. – Przykrywaliśmy go obrusem, na nim stawialiśmy nieduży metalowy krzyż oraz dwa lichtarze i wazon ze świeżymi kwiatami. Tak powstawał pierwszy ołtarz polowy w tym miejscu. Wszystko w podziękowaniu za udany połów i szczęśliwy powrót z morza do domu – przypomina Cisłak.
W 1999 roku w tym miejscu powstała na rybackiej plaży wpisująca się w otoczenie kapliczka polowa. Inicjatorem jej powstania, a także projektantem był zmarły niedawno sopocki architekt Bruno Wandtke. Artysta jako pierwszy zainteresował się losem zanikającej kolonii rybackiej w Sopocie, która z 10 jednostek w 1996 roku zmalała do zaledwie czterech. Na prośbę rybaków, którzy pozostali w tym miejscu, Wandtke zaprojektował kapliczkę. Rybacy wybudowali ją w intencji: „O szczęśliwy powrót”. Figurę Chrystusa siedzącego na przystani, wpatrującego się z troską w morze, wykonał Stanisław Szwechowicz. W nadmorskiej kapliczce dwa razy w roku, 29 czerwca i 2 listopada odprawiane są nabożeństwa.
Młodzież pamięta
W Zaduszkach Morskich co roku uczestniczą przedstawiciele Zespołu Szkół Morskich im. Bohaterskich Obrońców Westerplatte. To szkoła mundurowa z 50-letnią tradycją. Szkoła i jej uczniowie uczą się w Nowym Porcie, blisko morza i blisko Westerplatte. – Tak więc wszystko to, co ma związek z Gdańskiem, portem, morzem i Westerplatte było i jest bliskie uczniom i nauczycielom naszej szkoły – opowiada jej dyrektor Zbigniew Pancer. – Chodzimy tam, bo jest to szczególne przeżycie. W mroku, chłodzie, przy szumie słuchamy wspomnień o ludziach, których zabrało morze. A przecież wśród nich byli także nasi absolwenci, mężowie naszych nauczycielek, nasi znajomi – mówi dyrektor Pancer.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |