Oficjalny bilans tajfunu tylko w Cagayan de Oro to 1259 zabitych i 600
zaginionych. Ale właściwie nikt nie wie, ilu ludzi mieszkało w domkach
nad rzeką. Ponieważ ginęli całymi rodzinami, nikt ich nie szuka.
Nikt się też nie upomina o najuboższych, którzy osiedlali się w tej
niebezpiecznej strefie. Im wyżej w górę, tym ziemia droższa. Tereny nad
samą rzeką po tragedii zostały uznane za strefę śmierci. Tam życie
już nigdy nie wróci. Tajfuny na Filipinach nie należą do rzadkości. Tak
wielkiej tragedii można było jednak uniknąć, gdyby służby cywilne
odpowiednio wcześniej zaalarmowały ludność.
Beata Zajączkowska
Mieszkańcy zniszczonego Cagayan de Oro starają się normalnie żyć wśród ruin
Dokumenty dotyczące galerii:
GN 09/2012 DODANE 01.03.2012
Życie w błocie
więcej »