Rower to jest to?

Kiedyś jeździły tam pociągi, teraz mogą zastąpić je rowery i rolki.

Pomysł na wykorzystanie dawnych, głównie poprzemysłowych tras kolejowych w śląskiej aglomeracji ma stowarzyszenie Rowerowe Katowice wraz ze śląskim oficerem rowerowym. Rozwiązanie wzorowane jest na Zagłębiu Ruhry, gdzie w miejsce dawnych torów kolejowych utworzono 101-kilometrową trasę rowerową. Dziś to jedna z dróg zarządzanych na poziomie landu (odpowiednik Zarządu Dróg Wojewódzkich). Łączy wszystkie miasta w tym regionie Niemiec i cieszy się ogromnym powodzeniem. 


Katowice na rowery


Velo Silesia, bo tak nazywa się projekt wzorowany na doświadczeniu naszych zachodnich sąsiadów, w dalekiej perspektywie mogłaby prowadzić od Jaworzna do Gliwic oraz od Raciborza do Tarnowskich Gór, odbijając po drodze do ościennych miast. Obecnie stowarzyszenie chciałoby wybudować jej pierwszy odcinek łączący Katowice z Chorzowem. Trasa prowadzić ma od Załęskiej Hałdy, wiaduktami nad autostradą A4 oraz ulicą Bocheńskiego, w poprzek ulicy Kolońskiej, przez osiedle Witosa do Chorzowa-Batorego.


– Odcinek, który chcielibyśmy, żeby był pierwszym etapem całego projektu, jest w dobrym stanie technicznym. Ponadto zapewnilibyśmy alternatywę dla jazdy ulicami Bocheńskiego czy Gliwicką, gdzie samochody mkną bardzo szybko i rowerzyści czują się tam mało komfortowo. Chcemy przekonać miasto, żeby przystąpiło do rozmów z właścicielem gruntów – zdradza Tomasz Pelc ze stowarzyszenia Rowerowe Katowice. – Dziś aż trudno sobie wyobrazić, że możemy mieć kilkadziesiąt kilometrów wygodnej, bezpiecznej, ciągłej trasy, gdzie po pierwsze nie byłoby samochodów, a po drugie mogliby poruszać się nią rowerzyści, rolkarze, piesi, osoby z kijkami – wymienia Pelc. 


Szybciej, taniej i zdrowiej


Urząd marszałkowski zagospodarował 250 tys. zł na audyt tras dawnych kolei przemysłowych. Dzięki niemu wiadomo będzie, do kogo należą poszczególne odcinki, czy istnieje potencjalna możliwość ich wykupu, w jakim są stanie oraz ile potencjalnie osób może z nich skorzystać.


– Drogi biegnące śladami dawnych linii kolejowych byłyby szkieletem transportu rowerowego w aglomeracji, od którego prowadziłyby odnogi do pobliskich dzielnic czy interesujących punktów aglomeracji. Liczymy tu na współpracę z samorządami, które mogą uatrakcyjnić swoje tereny poprzez skomunikowanie ich trasami rowerowymi.

Niektórzy pytają, dlaczego interesują nas właśnie dawne trasy kolejowe. Proszę zwrócić uwagę, że pociągi jeżdżą po równych, stosunkowo płaskich odcinkach, dlatego wykorzystując je na trasy rowerowe, nie będziemy mieli górek czy dołków. Będziemy jeździć prawie zawsze po płaskim, a więc trasę pokona nawet średnio wprawny rowerzysta – wyjaśnia Pelc, który jako mieszkaniec Katowic sam często wsiada na rower. 
– Mieszkam w Murckach, skąd dojazd rowerem do centrum jest mocno utrudniony. Na szczęście mam duży bagażnik w samochodzie i mogę podjechać z rowerem do miejsca, gdzie zbudowana jest już porządna droga rowerowa. Parkuję więc 2–5 km od centrum i w kilka lub kilkanaście minut, bez korków, potrzebny odcinek pokonuję rowerem. Naukowo udowodniono, że jeżeli ktoś przemieszcza się w promieniu 5 km, to dużo szybciej na miejsce dotrze rowerem niż samochodem – dodaje. 


– Stworzenie szybkiej trasy rowerowej pozwoliłoby na zwiększenie potencjalnego zasięgu dojazdu rowerem oraz skróciłoby czas przejazdu na długich odcinkach. Tym bardziej że w ramach aglomeracji wiele osób przemieszcza się między miastami. Tu jest też istotna rola pracodawców, żeby zachęcali pracowników do korzystania z roweru jako środka komunikacji. Choćby poprzez odpowiednie stojaki dla rowerów czy prysznice, gdzie można się odświeżyć po podróży. Dla nas to jeszcze nowość, na Zachodzie to standard.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie