Część pierwsza przygód bombowego Jacusia
16 maja minęło 70 lat od najbardziej śmiałego i dziwnego nalotu w historii.
To nie tak, że na Rosję nie ma sposobu. I nie mówię tutaj o dostarczaniu broni czy szkoleniu ukraińskiego wojska. Dotychczas stosowane przez świat zachodni sankcje nie robią na Moskwie wrażenia. Ale jest coś, co polityków w Rosji przeraża. Tym czymś jest odcięcie od systemu SWIFT. Prawdziwa ekonomiczna bomba atomowa.
Część druga przygód bombowego Jacusia.
Korea Północna zagroziła południowym sąsiadom i Stanom Zjednoczonym „oceanem ognia i popiołu”. Na Dalekim Wschodzie zrobiło się gorąco.
Wspólnoty diecezjalne jednoczą siły, by szkolić liderów jak nigdy dotąd. - Chcemy bomby - mówią młodzi.
Podczas gdy żołnierze AK walczyli zbrojnie z Niemcami, Maria Okońska i jej koleżanki w powstaniu warszawskim używały „różańcowych granatów” i „zapalających bomb modlitwy”.
Wybuchają tam bomby, płoną samochody, młodzież wyjeżdża stamtąd na wojnę w Syrii. „Strefy no go” naprawdę istnieją w szwedzkich miastach. Mówi o nich raport szwedzkiej policji.
Zostawili domy, samochody, pracowicie budowaną świetlaną przyszłość, która okazała się ułudą. Wygoniły ich bomby. Teraz, nad polskim jeziorem, jest cisza. Trzeba w spokoju pozbierać myśli i zaczynać od początku. Całe życie…
Gdy w Ukrainie wybuchła wojna, naszą pierwszą myślą było: "Co z osobami niepełnosprawnymi, które same nie uciekną przed bombami?". Szybko stało się jasne, że musimy im pomóc - wspomina Grażyna Aondo-Akaa.