Chciałem tam już pojechać w sierpniu ubiegłego roku, kiedy zalana przez wzburzone wody spokojnego na ogół potoku niewielka Bogatynia na wiele godzin została pozostawiona samej sobie. Wtedy się nie udało. Pojechałem po roku.
Człowiekowi często wydaje się, że wszystko ma pod kontrolą. Wydarzenia ostatnich dni pokazują, że niezupełnie.