Dziś wąsko wyspecjalizowani lekarze nie zajmują się duszą chorego, tylko jego kolanem czy wątrobą. Po wykonaniu biurokratycznych powinności brakuje im na to czasu i sił.
– Ważne, żeby przodkowie nie grozili nam z obrazów – mówi Marek Rapnicki. – Dlatego dla mnie liczą się Bóg, honor, ojczyzna.