Adopcja – owszem, ale tylko małych dzieci. Starsze nie są w cenie. Jednak i te mogłyby mieć w miarę normalne domy, ale ciągle brakuje rodzin zastępczych. Wchodząca niedługo ustawa może ten stan jeszcze bardziej skomplikować.
- Nie dzielimy dzieci na nasze i nie nasze. Gdybyśmy tak robili, nie potrafilibyśmy z siebie nic dać – mówią Basia i Jan Zapałowie z Prudnika.
Jest odpowiedzią na potrzeby małżonków, w szczególności wspólnotowej modlitwy, zawierzenia swojej sytuacji Panu Bogu. Może także pełnić rolę grupy wsparcia.
Może to i dziwne, ale wszyscy cieszą się, gdy dziecko opuszcza „Nasz Dom”.
- W ciągu kilku godzin przeżywaliśmy poczęcie, ciążę i poród – mówią małżonkowie. Wkrótce adoptują dziecko z gorzowskiego okna życia.
Na czacie p. Magda Słodzinka, prezeska fundacji Watoto wa Africa
Pierwsza siostra doskonale umie karmić rybki. Druga już jest na swoim i dobrze gotuje. Trzecia ściga się tak szybko, że zdobywa złote medale. Czwarta dogląda wszystkich pozostałych. Taki rodzinny biznes.
Zadaniem katolików jest przekonywać, że człowiek ma prawo do bycia stworzonym w akcie miłości
Marta Opanowska mówi o charyzmacie instytutów świeckich