Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie spotkania.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Mówią, że wystarczy niewiele, by powstał garnek: glina, wirujący krążek i sprawne ręce. Jednak prawdziwe arcydzieła mogą wytoczyć tylko prawdziwi mistrzowie, którzy latami poznają tajemnice fachu.
Badania trwały długo, powstał kilkusetstronicowy dokument, eksperci UNESCO dziwili się, że o wpis stara się niewielkie stowarzyszenie reprezentujące miasto.
Tajemnice wyplatania przekazywane są w rodzinnych domach, gdzie koszykarstwo jest dodatkowym źródłem dochodu. Dla miasta wiklina to produkt sztandarowy i marka na miarę światową.
W świecie dziadka do orzechów można się znaleźć w Kołobrzegu za sprawą kolekcji Jana i Mateusza Łomnickich.
Najstarsze liczą po 100 lat, najmłodsze – niewiele ponad 30. Marian Sołodobowski chce nie tylko ocalić najstarsze pocztówki, ale także zwyczaj ich pisania, skutecznie rugowany za sprawą natychmiastowych wiadomości SMS i e-maili.
Flisacy nadawali tratwie kierunek specjalnymi wiosłami, zwanymi drygawkami, oraz wbijając w dno rzeki drewniane pale, zwane szrekami. W czasie flisu na tratwie gotowano posiłki, a dzień zaczynano i kończono modlitwą.
Spada liczba zamykanych w Polsce szkół, bo są chętni, by je przejmować. Nie wszyscy się jednak z tego cieszą.
Kiedy w Kijowie ustawiły się po bilety na pociąg do Krakowa, tłum ludzi odsunął się od kasy. Elwira Sobczak krzyczała: „My, repatrianci, wracamy na zawsze do Polski!”. Jej mama, pani Zina, marzyła o tym od 60 lat.
Jest ich około 50. Codziennie rozpoczynają dzień modlitwą, a kończą ciszą.
- Swojski chop, kery chce nom pomóc - tak młodzież Nikiszowca scharakteryzowała prof. Philipa Zimbardo.