Chodzę po łące w stadzie 40 hucułów i nie czuję lęku. Drapane za uszami cicho rżą, odpowiadając czułością. – Są zwierciadłem nastrojów opiekunów – tłumaczy Karolina Świderska.
Najlepiej mieć zaprzyjaźnionego, ewentualnie przekupionego Cygana, jeśli chce się dokonać dobrej transakcji. Tak przynajmniej było w XVIII i XIX wieku, kiedy w Łęcznej odbywały się jedne z największych jarmarków końskich.
Wprawdzie wierzchowca – przynajmniej na razie – każdy rozpoznać potrafi. Ale Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej postanowiło, tak na wszelki wypadek, poznać nas lepiej z tym pięknym zwierzęciem.
Polanę pod wiatrakiem z Wierzbicy w radomskim skansenie zdominowały pododdziały kawalerii prezentujące formacje jazdy polskiej od XVII do XX wieku z legendarną husarią na czele.
Konflikt w Janowie przeszedł w uśpioną fazę, ale może na nowo rozgorzeć przy okazji sierpniowej aukcji.
W Muzeum Wsi Radomskiej odbyła się trzecia edycja imprezy plenerowej "Koń w tradycji polskiej". Zaprezentowały się różne formacje jazdy polskiej od legendarnej husarii po kawalerię XX wieku, a także zaprzęgi konne, w tym zaprzęg straży ogniowej.
Mieszkają tu Misie i Niedźwiedzie oraz kury, konie, krowy, świnie. I wszyscy w symbiozie, bo są potrzebni.
Kraków ma Lajkonika i zachwycające bożonarodzeniowe szopki, Koniaków - koronki, a Lipnica - najwyższe palmy wielkanocne. Czym może pochwalić się stolica?
Fascynował go portret – ludzi i dzikich zwierząt. Ludzi idealizował, a jego ulubionymi czworonożnymi modelami były pumy, rysie i konie.