Polskie obozy pracy

Ośrodek Pracy Więźniów w Rusku istniał 10 lat. Najpierw więzieni byli w nim wrogowie socjalizmu, po roku 1956 kryminaliści.

Do Ruska, małej wioski za Jaroszowem, powoli skrada się kopalnia. Nie warto się tu budować. Pejzaż wypełniają stare, zaniedbane gospodarstwa. Na miejscu właściwie nie ma pracy, a kiepskie drogi dopełniają boleśnie wiejski krajobraz. – Mamy jeden zakład produkujący krzesła, a tak to trzeba na strefę w Żarowie iść albo do kamieniarki w Strzegomiu – mówi młody chłopak. – Obóz? Coś słyszałem. Siedzieli tu więźniowie, pracowali w kopalni, ale dokładnie nie wiem. Kiedyś w szkole były rozwieszone w gablotach zdjęcia, trzeba by tam zobaczyć – dodaje obojętnie.

Jaki tam obóz?

– Obóz nie był jakimś strasznym miejscem, ludzie odsiadywali tam części swoich wyroków, jacyś kryminaliści, bandyci, czasami polityczni. Źle nie mieli, jeść dostawali dobrze, pieniądze też dostali, pracy ciężkiej nie mieli – uśmiecha się staruszek. – A ten Mróz z Wrocławia wszystko wyolbrzymia, kłamie – kontynuuje. – Chcieliśmy się kiedyś temu przeciwstawić, bo to oczernianie naszego dobrego imienia, ale ludzie jakoś nie mogli się zebrać – wspomina.

Polskie obozy pracy   ks. Roman Tomaszczuk/ GN Tablica pod tym krzyżem to jeden z nielicznych głosów przypominających tragedię obozów pracy. Klienci „spożywczaka” kłócą się o obozową prawdę. – Jaka tam golgota, wielu ludzi było oburzonych, jak zobaczyło tę tablicę pamiątkową – stwierdza jeden z nich. – Przecież tam nic takiego się nie działo, pracowali, któryś tam może pałką mocniej oberwał, jak to w więzieniu – dorzuca inny. – Wiem, że siedzieli tam polityczni, ale wychodzili i nic im nie było – zapewnia kolejny. – Gdzieś tam jakieś ciała znaleźli w tych kopalniach, ktoś chciał uciec, ale takie wypadki się zdarzają – to znowu ten pierwszy. – A strażnicy po prostu pracowali, takie były czasy, totalitaryzm był i trzeba było w tym żyć, trzeba było się dostosować, teraz też ludzie siedzą w więzieniach, też giną – zauważa trzeci. Wreszcie odzywa się czwarty: – A my też tyramy jak niewolnicy, do Niemiec trzeba jeździć do roboty, żeby godnie żyć. Lepiej pisać w gazetach, że drogi mamy dziurawe, że wioska jest zrujnowana, bo od kopalni domy się psują – nalega. Drugi wraca do obozowego wątku: – Pewnie polityczni byli gorzej traktowani, ale sprawa jest chyba zbyt napompowana, ktoś zwęszył w tym interes – snuje domysły. – Żadna golgota! Mieszkańcy i tak swoje wiedzą – pierwszy próbuje zamknąć temat. Jednak ostatnie zdanie należy do czwartego dyskutanta. – Tam się straszne rzeczy działy – pada w głuchej ciszy, która się rozrasta i zamyka usta wszystkim zebranym.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie