Zamek w Lublinie
Zamek w Lublinie
Marcin Białek / CC 3.0

Podumać z królem

Brak komentarzy: 0

Agnieszka Gieroba

GOSC.PL

publikacja 18.05.2012 09:35

Wieża widokowa, kawiarnia, projekcje multimedialne, nowe aranżacje wystaw. Muzeum na lubelskim zamku zmienia się nie do poznania.

Stary zamek królewski będzie zupełnie jak nowy. Część prac już została ukończo­na, inne trwają. Końcowy efekt będzie można zobaczyć już w wa­kacje.

– W tej chwili 60 proc. mu­zeum jest niedostępne, bo mamy tu prawdziwy plac budowy. Ale mamy też nadzieję, że nowe oblicze zamku przyciągnie nie tyl­ko turystów, ale i mieszkańców Lublina, którzy będą chcieli zo­baczyć nasze muzeum na nowo. Zapewniam, że będzie co oglądać – mówi Ryszard Kuźniar, zastępca dyrektora Muzeum Lubelskiego.

Spojrzeć z wysokości
Nowością będzie wieża wido­kowa na baszcie, czyli najstarszej budowli romańskiej na wzgórzu zamkowym. Do tej pory była ona niedostępna, poza parterem, gdzie znajdowało się miejsce pamięci o ludziach męczonych na zamku, gdy ten był więzieniem.

– Widok ze szczytu wieży jest imponujący. Po tej stronie Lublina nie ma żadnych tarasów widokowych, więc panorama tej części miasta do tej pory była nie­znana – mówi dyrektor Kuźniar. Wielkie wrażenie robi już samo wejście na wieżę. Kręte schody pro­wadzące wewnątrz trzymetrowej grubości muru pozwalają wyobra­zić sobie dawne czasy.

Ci, którzy zmęczą się zwiedza­niem, będą mogli odpocząć w zam­kowej kawiarni, która powstanie w jednej z sal na parterze, a wio­sną i latem przeniesie się także na dziedziniec.

Dla ducha i ciała
Będzie tam można nie tylko na­pić się kawy czy herbaty, ale także zjeść obiad czy zamówić catering. – Wiele instytucji czy firm wynaj­muje sale zamkowe na spotkania i konferencje, catering będzie więc dodatkową ofertą. Oczywiście, ka­wiarnia wiąże się także ze zmianą godzin funkcjonowania dziedzińca.

Do tej pory cały obiekt zamy­kany był o godz. 18, kiedy jednak zaprosimy gości do naszej kawiar­ni, dziedziniec zamku otwarty będzie przynajmniej do godz. 21. W ogródku będzie można wyobra­zić sobie, jak to sam król siedział w tym miejscu i rozmyślał o róż­nych problemach, których miał niemało – mówi Ryszard Kuźniar.

Lubelski zamek królewski był zawsze rezydencją rządową, nigdy nie był w rękach prywat­nych. Niechlubne czasy, kiedy car zamienił go na więzienie, trwały aż do 1956 roku. Od tamtej pory ni­gdy nie przechodził gruntownego remontu. Dzięki pieniądzom z fun­duszy europejskich w 2006 roku zaczął się pierwszy etap prac, któ­ry trwał do 2008 roku, zaś w 2010 rozpoczęto drugi, który ma się zakończyć w grudniu br. Łącznie na ten cel wydanych zostanie 24 mln złotych.

Na nowo
– Jest to największy z remontów w historii obiektu, obejmujący róż­ne dziedziny. Prowadzimy zarów­no prace wzmacniające konstruk­cję budowli, prace podziemne, jak i wymianę wszystkich instalacji, klimatyzacji, monitoringu. Rzecz jasna, nowy wygląd będą miały nasze wystawy. Najbardziej skom­plikowanym etapem było wzmac­nianie fundamentów. Konieczne było kopanie co dwa metry 7-metrowych tuneli metodą górniczą pod fundament, tam drążenie ich na grubość muru, czyli na trzy metry i pompowanie betonu. W ten sposób powstała ława pod pierwotnym fundamentem, czyli luźnym kamieniem, która zapobiegnie osuwaniu się zamku – wyjaśnia dyrektor. Zamek zyskał także nową elewację i pokrycie dachowe.

Zmienią się i wystawy. – Nie chodzi tylko o nowe gabloty. Będą także nowe aranżacje z wy­korzystaniem nośników multimedialnych. Najbardziej zmieni się wystawa archeologiczna. Będzie najnowocześniejsza w Polsce. Dzię­ki najnowszej elektronice i efektom świetlnym będzie można prze­nieść się w dawne czasy – mówi Ryszard Kuźniar.

Szczegółów dotyczących no­wego wyglądu wystaw dyrektor nie chce zdradzać. To dlatego, żeby jak najwięcej osób przyszło zobaczyć, co nowego dzieje się na zamku.    

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona

Reklama

Reklama

Autopromocja